Autobiografia pozornie zaprzeczona. Kilka uwag o pewnej strategii autobiograficznej na podstawie Widnokręgu Wiesława Myśliwskiego

0
772

Wiesław Myśliwski jest jednym z największych współcześnie żyjących pisarzy polskich. Jego pisarstwo doczekało się już wielu opracowań naukowych i konferencyjnych. Wciąż jednak czekamy na pełną monografię, która sproblematyzowałaby jego twórczość i ukazała ją w odpowiednim literaturoznawczym kontekście. Oczywiście wybór metodologii nie mógłby być tutaj przypadkowy, lecz zasadnie interpretujący i naświetlający tę bogatą twórczość. W poniższym, krótkim szkicu chciałbym się zająć zaledwie niewielkim wycinkiem problemowym, jakim jest temat autobiografizmu w pisarstwie Wiesława Myśliwskiego.

Małgorzata Czermińska w swojej książce „Trójkąt autobiograficzny. Świadectwo, wyznanie i wyzwanie”1 pisze o trzech strategiach autobiograficznych. Pierwsza to „świadectwo”, które polega na gromadzeniu faktów, archiwizacji wspomnień i możliwie jak najbardziej neutralnym przedstawieniu danego materiału autobiograficznego. Ta strategia dotyczy przede wszystkim świadectw historycznych, wspomnieniowych czy pamiętnikarskich. Biegnie od „ja” autorskiego bezpośrednio do „ty”, czyli do czytelnika, któremu możliwie najwierniej chce się zaprezentować.

Druga z nich nazywa się „wyznanie” i dotyczy tak zwanej prawdy konfesji autora. Autorskie „ja” zwraca się oczywiście ku jakiemuś „ty”, czyli do czytelnika, ale najważniejszy wektor biegnie od „ja” do „ja”. Autor pragnie przede wszystkim poznać samego siebie, tekst jest w tej strategii świadectwem przeżyć duchowych, wewnętrznych komplikacji i zawikłań. Czytelnik nie jest tutaj celem, owo „ty” stoi jakby na drugim planie. Najważniejsze jest „ja” autora i jego wewnętrzny świat. Przykładem takiego tekstu mogą być Wyznania św. Augustyna jako rodzaj autobiografii duchowej, zdającej relację z duchowych poszukiwań i powikłań wewnętrznych. Głęboka duchowość i ogromny kaliber intelektualny i filozoficzny łączą się tutaj z równie głęboką i skomplikowaną emocjonalnością, co daje efekt pewnej intymności w obcowaniu z tekstem autora. Paradoksalną intymnością, bo tego rodzaju autobiografie nie były pisane z myślą o czytelniku. Na gruncie polskim tego rodzaju strategia autobiograficzna (lepiej chyba powiedzieć: rozważania autobiograficzne) miała miejsce w pismach Stanisława Brzozowskiego czy Karola Ludwika Konińskiego.

Ostatnia strategia, którą Małgorzata Czermińska uważa chyba za najciekawszą, określana jest jako wyzwanie. Wyzwanie, czyli pewien rodzaj walki, agonu, na jaki wyzywa autor czytelnika. Czytelnik jest tutaj z jednej strony kimś obcym, wrogim, kimś z zewnątrz, któremu nie do końca można ufać, a z drugiej strony jest dla autora niezbędny, ponieważ jako jedyny może go utwierdzić w jego strategii. Za przykład tego rodzaju autobiografizmu podaje Czermińska Dzienniki Gombrowicza, w których do głosu dochodzi tak zwana strategia negatywna. Gombrowicz bawi się z czytelnikiem, wodzi go za nos, raz się odsłania, by potem znów wydrwić swoją konfesję i zasłonić się grą z konwencją, zabawą literacką, formą. Tego rodzaju strategia czyni z czytelnika jednocześnie kogoś, kto jest niezbędny, by w ogóle mogła zaistnieć owa strategia, a z drugiej strony jakby gardzi czytelnikiem, traktuje go jako kogoś, kto nie jest godny prawdy o autorze, dlatego zostaje skazany na śledzenie ciągłej zabawy formą ze swoim udziałem.

O ile strategia świadectwa przenika się niekiedy ze strategią wyznania, o tyle strategia wyzwania stoi na antypodach wyznania. Jest to o tyle paradoksalne, że dziennikowe pisarstwo Gombrowicza stawia w centrum „ja” i dokoła niego stale oscyluje – jednak nigdy nie odsłania swojego „ja” – tak jak na przykład Henri Frédéric Amiel czy św. Augustyn. Strategia wyzwania raczej zasłania „ja” i zaciemnia, aniżeli je odkrywa. Czytelnik ma wrażenie dystansu w obcowaniu z tego rodzaju tekstem autobiograficznym, trafia na barierę poznawczą, autor jest dla niego nieprzeźroczysty, a wzajemna gra przybliżeń i oscylacji stanowi dla niego o atrakcyjności takiego tekstu – jakby „gonienie” za autorem, mozolne poznawanie go poprzez zapośredniczenie, jakie tworzy gra, konwencja i zabawa, były intelektualnym wyzwaniem, rzeczą nieoczywistą. Wrażenie „przeźroczystości”, jakie tworzy autobiograficzna strategia wyznania, jest związana z łatwiejszym i bardziej bezpośrednim dostępem do uczuć i myśli autora, które z kolei strategia wyzwania celowo zaciemnia, czyniąc z tekstu twór niejednoznaczny, heteronomiczny, do którego trzeba długo dochodzić i długo go oswajać, zanim nastąpi porozumienie na linii autor – czytelnik.

Strategia pisarska Wiesława Myśliwskiego jest pewnego rodzaju autobiografią nieoczywistą, w której trzy powyższe typy strategii niejako się krzyżują i uzupełniają. Należy przy tym zauważyć, że Myśliwski gorąco odżegnuje się od traktowania swoich powieści jako autobiograficznych. Jest to pisarz, który starannie chroni własną prywatność i wyraźnie oddziela życie od pisania. Jego powieści z całą pewnością nie są żadnego rodzaju ekshibicjonizmem duchowym, nie są także spowiedzią ani konfesją. Przypominają raczej misternie skonstruowaną strukturę, która wydaje się mieć za przedmiot odniesienia samą literaturę, a nie życie. Daleko im zatem do tego rodzaju nurtu konfesyjnego, jaki prezentują chociażby dzienniki intymne. Daleko im również do świadectw pamiętnikarskich czy historycznych, ponieważ czas w tych powieściach jest jedynie przybliżony – równie dobrze tym czasem może być uniwersalna przestrzeń mitu i marzenia (Nagi sad, Pałac). Nie są też grą z czytelnikiem i postmodernistyczną zabawą, która zaciemnia sens, ponieważ strategia Myśliwskiego przypomina raczej hermeneutyczną grę z sensem, który jest raz zasłaniany, kiedy indziej zaś odsłania się w Heideggerowskim prześwicie. Myśliwski to pisarz, który wydaje się daleki od trzech powyżej wymienionych strategii, jednak tym bardziej zaskakujące i paradoksalne jest, że ich obecność da się odnaleźć i prześledzić na kartach jego dzieł powieściowych.

 


1 M. Czermińska, Autobiograficzny trójkąt. Świadectwo, wyznanie i wyzwanie, Kraków 2000.

Cały artykuł dostępny w wersji papierowej „Fragile” nr 4 (14) 2011.

Dodaj odpowiedź