„Niemiłość”. Studium rozpadu i pustki według Andrieja Zwiagincewa

0
1542

Kadr z filmu Niemiłość (Nelyubov), 2017.


Dzisiejsze kino rosyjskie wykorzystuje szeroki wachlarz środków wyrazu, w dość swoisty sposób poszukując swojej tożsamości. Na tym tle spojrzenie Andrieja Zwiagincewa pozostaje nader klasyczne. Już nie po raz pierwszy twórca opowiada o tragedii, często jednak niejednoznacznej i owianej tajemnicą.

W swoim najnowszym filmie, Niemiłość (2017), Andriej Zwiagincew przedstawia studium rozpadu małżeństwa Borisa i Zhenyi pełnych nienawiści do siebie, wypominających sobie błędy i narodziny dziecka będącego wynikiem nieprzewidzianego zajścia w ciążę. Jednak to nie oni są najważniejsi w tym filmie, lecz ich dwunastoletni syn, Alyosha, przeżywający w spotęgowany sposób każdą kłótnię egoistycznych rodziców.

Rodzice zaangażowani w nowe związki nie wracają do domu na noc, pozostawiają syna bez opieki i nie sprawdzają co się z nimi dzieje. Gdy Zhenyia w końcu wraca, okazuje się, że Alyosha zaginął. Zgłasza jego zniknięcie na policji, a kiedy to nie przynosi skutku, korzysta w internecie z obywatelskich zgromadzeń wolontariatu zajmujących się poszukiwaniem zaginionych osób. W odpowiedzi na bierność policji, obserwujemy socjologiczną wizję pospolitego ruszenia stawiających sobie za cel odnalezienie chłopca w różnorodny sposób. Odnieść można wrażenie, że świetnie zorganizowani i doświadczeni ludzie mają duże szanse ustalić co się dzieje z zaginionym. Boris i Zhenyia ponownie muszą współpracować, niemniej ich wzajemne wyrzuty zdają się narastać, nie dając szansy na porozumienie.

Narracja w filmie jest tak prowadzona, że dość wnikliwie przedstawia kolejne kroki, jakim poddają się rodzice uczestniczący w poszukiwaniach syna: nie tylko wypytując sąsiadów, przeszukując lasy, rozklejając plakaty, lecz również odwiedzając kostnicę. Załamani małżonkowie już nie razem, a jednak skazani na współpracę, choć nie mogą znaleźć wspólnego języka. Emocje nie są ukrywane, lecz stopniowo wprowadzane wraz z brakiem rozwiązania. To, co się jawi jedyną poszlaką, jest dyskusja syna z kolegą na czacie o bazie ukrytej w lesie. Okazuje się, że ten trop przynosi więcej pytań niż odpowiedzi. Właściwie fabuła oscyluje wokół pustki po kimś, kto zaginął, na poszukiwaniach ducha, który się rozpłynął, uciekając – co sugerują pierwsze sekwencje filmu – od rodziców, rozchodzących się, często nieobecnych, pogrążonych w swoich związkach i pracy. Zdaje się, iż właściwie owa strata pozostawia za sobą niezatartą pustkę, której piętno rzutuje na ich przyszłym życiu: w zblazowaniu Borysa i wyczerpaniu Zhenyi.

Kadr z filmu Niemiłość (Nelyubov), 2017.

Zwiagincw krytycznie zarysowuje przywary ludzkie, bynajmniej nie próbuje ich koloryzować, lecz werystycznie śledzi pejzażowymi ruchami kamerami przebieg zdarzeń, jednocześnie wierząc, że niekiedy jedyne ślady rzeczywistości możemy znaleźć w internecie. W scenie, w której Zhenyia przestaje pedałować na rowerze treningowym ubrana w dres sportowy w kolorze barw narodowych Rosji, można odnieść wrażenie, że to, co się stało, nie pozwala jej powrócić do stabilności psychicznej. Wydaje się jednocześnie, iż reżyser stara się zarysować obraz współczesnej Rosji, gdzieś zagubionej, uwikłanej w wojnę z Ukrainą, skąd dochodzą niepokojące wieści o kolejnych ofiarach. Ponieważ miejsce akcji nie jest sprecyzowane, może odnosić się do każdego dużego miasta w Rosji i nakreślać kondycję współczesnej tego kraju.

Zwiagincew w Niemiłości doskonale gra narracją, tym razem kładąc nacisk na relacje międzyludzkie podczas rozpadu związku, na socjologiczne działania mające na celu obejście biurokracji i ustalenie przebiegu zdarzeń. Pomimo to nie zyskujemy żadnej odpowiedzi, lecz poszlaki, które nie pozwalają rozwikłać zagadki. Thomas Elsaesser nazywa takie filmy mianem „zagadkowych” (puzzle), ponieważ nie wyjaśniają przebiegu historii, lecz są oparte na poszukiwaniu tego, co skrywa się w hipotezach. Warto przypomnieć z historii kina choćby Przygodę (1960) Michelangelo Antonioniego, w której nie znajdujemy zaginionej osoby, wokół której toczą się poszukiwania, a główna akcja nieoczekiwanie przenosi się na wątek miłosny pomiędzy bohaterami związanymi z zaginioną.

Upodabniając się do filmu dokumentalnego, Niemiłość podąża za bohaterami, starając się z wolna dozować napięcie. Podążając za plecami poszukujących bardzo uważnie wypatrujemy poszlak, jednak niczego istotnego nie jesteśmy w stanie odnaleźć. Kino dokumentujące przebieg tragedii, podobnie jak w przypadku filmu Lewiatan (2014), emanuje niesłabnącą siłą przekazu za pomocą prostych środków dozujących napięcie, bez puenty, zbędnego moralizatorstwa. Początek filmu staje się kresem historii, o czym dowiadujemy się na samym końcu filmowej opowieści. Odnosimy wrażenie, że tak opowiedziana historia staje się zwierciadłem pustki wzbierającej wraz z utratą nadziei na happy end.

 

Niemiłość (Nelyubov)
reż. Andriej Zwiagincew, scen. Andriej Zwiagincew, Oleg Negin, zdj. Mikhail Krichman, muz. Evgueni Galperine, Sacha Galperine, wyst. Maryana Spivak, Aleksey Rozin, Matvey Nivikov, Rosja/Belgia/Francja/Niemcy 2017, 127 min.

Dodaj odpowiedź