Szarość, brud, brzydota. Niedbalstwo jako (nie)zamierzona forma komunikacji

0
1709

Wygląd zewnętrzny ma znaczący wpływ na wartościowanie siebie. Warunkuje sposób, w jaki odbiera nas otoczenie, i pomaga osiągnąć sukces. Dlaczego zatem w historii zdarzają się ludzie, którzy dobrowolnie wyglądają źle, są brudni, szarzy, obdarci? Skąd bierze się niedbalstwo i czemu służy?

 

Kobieta niepiękna

Kobiecie przypisuje się zwykle potrzebę bycia piękną i podobania się otoczeniu. Dlaczego zatem miałaby chcieć wyglądać brzydko i nieatrakcyjnie? Przede wszystkim dlatego, że nie chce być jak inne kobiety, chce przełamać społeczne bariery, ograniczające jej swobodę, pokazać niezgodę z istniejącą hierarchią i własną pozycją.

Pierwsze aktywistki społeczne, działające na rzecz równouprawnienia kobiet, odkryły, że obowiązujący strój nie tylko ograniczał ich działanie, ale współtworzył ich pozycję. Decydując się na nieatrakcyjny wygląd, wyrażały nowoczesne poglądy oraz manifestowały światu swoje istnienie jako grupy. Zarazem wybierały po prostu to, co wygodne, gdyż zmieniał się ich styl życia, wymagający odpowiedniego stroju.

W XIX wieku kobiety rozpoczęły walkę o wstęp na uniwersytety. Pojawiły się między innymi na uczelniach galicyjskich. Mieczysław Orłowski wspominał swoje lwowskie koleżanki w następujący sposób: „ …były typami trochę karykaturalnymi, nawet co do wyglądu zewnętrznego (…). Studentek, które zdobywają najwyższe szczeble nauki, nie zatracając swej kobiecości, było bardzo mało”[1].

Stanisław Pigoń zwrócił uwagę, iż pierwsze studentki, „w stroju raczej abnegatki” różniły się znacznie od kolejnych pokoleń „strojnych” adeptek nauki[2]. Możliwa jest dwojaka interpretacja ich zachowań związanych z ubiorem. Niedbały strój mógł być elementem ich stylu życia, naznaczonego przeszkodami i trudną sytuacją materialną. Ich funkcjonowanie w środowisku akademickim często spotykało się z brakiem akceptacji. Skromny i szary ubiór mógł być zatem próbą odciągania od siebie niepotrzebnej uwagi.

 

Aleksander Kobzdej, Ceglarki, 1950, Muzeum Narodowe w Warszawie

 

Wygląd kobiety jest czasem uwarunkowany przez aktualną ideologię. W pierwszych latach komunizmu dążono do stworzenia ideału kobiety pracy, niezainteresowanej sprawami mody oraz własną urodą[3]. Leopold Tyrmand opisał w Pamiętniku spotkane przez siebie murarki:

„Coś w nich z prehistorii…jeszcze nie kobiety, mimo że usta umalowane i papieros w palcach. Kombinezon na tymże, bezkształtny waciak. Są brzydkie specjalną brzydotą kobiet nieładnych, które uciekając od kobiecości tylko pogłębiają szpetotę, rażą nią. Wszyscy w sklepie, mężczyźni i kobiety, patrzyli na nie z szyderczą niechęcią”[4].

Zaniedbana może być kobieta pracująca, pozbawiona czasu na troskę o własne piękno. W tym konkretnym przypadku nieelegancka kobieta staje się przede wszystkim częścią społecznego porządku. Taką ukazuje ją także malarstwo socrealistyczne Wojciecha Fangora oraz Aleksandra Kobzdeja.

Niedbały strój oraz unikanie podkreślania atrybutów kobiecości może być narzędziem obronnym, rodzajem „pancerza” przed opresją seksualną. Strój pełni funkcję ochronną w sytuacji, kiedy zagrożenie staje się bardzo realne i wszechobecne. Pod koniec II wojny światowej w czasie ofensywy Armii Czerwonej na terenach Warmii i Mazur kobiety niemieckiego pochodzenia były szczególnie narażone na przemoc seksualną ze strony radzieckich żołnierzy. Jedną z metod, mających je uchronić przed byciem ofiarą gwałtu, był zaniedbany wygląd. Hedwig Brozio wspomina: „Moja siostra umiała się wystroić dla Rosjan. Założyła stary płaszcz naszej mamy, starannie wysmarowany kurzymi odchodami, wokół głowy zawiązała starą chustkę – i Rosjanie zupełnie nie zwracali na nią uwagi”[5].

Celowa rezygnacja z atrakcyjnego wyglądu, się ganie po szare i proste stroje to jedno z typowych zachowań kobiet, które doświadczyły przemocy seksualnej. Towarzyszy im poczucie winy, wzmacniane dodatkowo przez opinię społeczną, zarzucającą ofiarom, iż sprowokowały napaść swoim wyglądem. Przykładem są pytania stawiane w trakcie postępowania dochodzeniowego o to, w co kobieta była ubrana w momencie gwałtu [6]. Dlatego też w następstwie rezygnują one z jakiejkolwiek formy poprawiania swojej urody, ukrywają kobiecość za szarym, niedbałym strojem. Niektóre długo nie decydują się na założenie spódnicy lub obcisłej bluzki. W tym zachowaniu dostrzec można inny jeszcze aspekt: niedbały ubiór jest w pewnym sensie niezasłużonym karaniem samej siebie.

 

[1] M. Orłowicz, Moje wspomnienia turystyczne, Wrocław 1970, s. 144.

[2] S. Pigoń, Z Komborni w daleki świat, Kraków 1957, s. 182.

[3] P. Szarota, Od skarpetek Tyrmanda do krawata Leppera…, dz.cyt., s. 118–120.

[4] L. Tyrmand, Dziennik 1854, t. 1–2, Londyn 1980, s. 183.

[5] H-J. Karp, R. Traba (red.), Codzienność zapamiętana. Warmia i Mazury we wspomnieniach Niemców, Polaków i Ukraińców, Olsztyn–Warszawa 2008, s. 238.

[6] S. Halprin, Look at my ugly face. Myths and musings on beauty and other perilous obsessions with women’s appearance, New York 1995, s. 116–119.

Cały artykuł dostępny jest w wersji papierowej „Fragile” nr 1(23) 2014.

Dodaj odpowiedź