W fałdach splątani

0
1286

Ucieszyła mnie lektura Huxleya, ucieszyło znalezienie sojusznika
w tekstylnej (to jego słowo) przygodzie z malarstwem. I ucieszyło
mnie, że udało mi się obyć bez meskaliny

Zbylut Grzywacz

Sojuszników znalazł tak naprawdę dwóch. Aldous Huxley, autor Drzwi percepcji, który w narkotycznym transie „zaplątuje się” w draperie, by odtąd starać się patrzeć na świat już tylko spomiędzy fałd, nie był jedynym przewodnikiem malarza. Inspiracji dostarczył mu również Gilles Deleuze i jego głośna książka Le Pli. Leibniz et le Baroque z 1988 roku1. Jednak to Huxley, nie Deleuze, otworzył artyście bramy do pofałdowanego świata pełni i nieskończoności, gdzie próżno szukać form jasno określonych i utrwalonych, a siłę napędową stanowi ruch i metamorfoza. Fałda stanowi zarówno temat, jak i emblemat spekulacji Huxleya – emblemat szczególnej podwójności, „nierozstrzygalnej dwoistości”, by użyć słów Marka Bieńczyka.


Fałda – pisze Bieńczyk – (…) jest zarazem figurą widzialności
i niewidzialności, rozproszenia i skupienia,
obecności i nieobecności; figurą, gdzie żadna
ze stron antynomii nie przezwycięża drugiej i gdzie
nie zadomawia się synteza zwalczająca odrębności
i łącząca je w całość2.


Fałda, na którą Bieńczyk patrzy – a patrzy na wachlarz Mallarmégo i odczytuje go spomiędzy stronic zapisanych przez Deluze’a i Jacquesa Derridę – zawęźla czas i zmienia jego bieg, wciąż przyjmuje przeciwstawne formy, skrywa wszystkie możliwe kształty i nie rządzi nią żaden nadrzędny porządek. Brak syntezy, niezróżnicowanie, korowód antytez. Kolejne przeciwieństwa można dodawać w nieskończoność: ukryte i jawne, niewinne i występne, itd. Plisy rozsuwają się i zamykają, nie mają początku ani końca, napięć pomiędzy nimi nie można wygładzić, draperii, o której mowa, nie da się wyprasować. Opisując fałdę, Bieńczyk nie przypadkiem rozpoczyna jednak od przywołania antynomii widzialności i niewidzialności. Że jest to antynomia, bez której nie może obejść się fenomenologia draperii, potwierdza także Huxley, zainteresowany wzajemnymi zależnościami widzenia i poznawania.

Cały artykuł dostępny w wersji papierowej „Fragile”.

fragile nr 3/2011 (13)

Dodaj odpowiedź