Chaos i kontrola. Trzynaście głosów o warsztacie we współczesnej muzyce improwizowanej

0
980

Muzyków, których opinie na temat warsztatu, techniki i ćwiczeń prezentujemy poniżej, łączy improwizacja – to wiele i niewiele jednocześnie. Niewiele – bo oprócz tego wspólnego tropu poruszają się oni w tak różnych obszarach, jak muzyka współczesna, eksperymentalna elektronika, oparty na harmonicznym wyrafinowaniu współczesny jazz, obrzeża hip-hopu czy nawiązujący wciąż do lat 60. free jazz. Wiele – bo choć większość tych artystów przeciętny krytyk i słuchacz ulokuje po stronie tak zwanej awangardy, to ich zapatrywania na kwestie warsztatowe bywają zaskakująco tradycyjne. Anarchizujący holenderski perkusista Han Bennink może i zagrał koncert na „serowej perkusji”, a z gry na stołkach i podłodze uczynił swój znak rozpoznawczy , ale nadal twierdzi, że muzyk swoje „ma umieć”. Kontrabasistka Joëlle Léandre podpaliłaby, francuskim zwyczajem, filharmonię, ale rzemiosło i fach traktuje śmiertelnie poważnie. Skoro jednak do najważniejszych umiejętności improwizatora należy zdolność wyjścia poza schemat i automatyzm, to może warto niekiedy, jak sugeruje Steve Beresford, pograć na instrumencie, na którym grać się nie umie? Jeśli ćwiczyć, to czy szlifować materiał lub techniki wykonawcze, po które sięga się na koncertach, czy może wręcz przeciwnie – te wydają się zupełnie nieprzydatne? Jak – przy całym dążeniu do perfekcji i kontroli – uwzględnić element chaosu i braku kontroli? Trzynaście różnych odpowiedzi trzynastu ważnych postaci współczesnej muzyki improwizowanej.

 

Ken Vandermark (amerykański saksofonista i klarnecista): Kiedy jestem w domu, ćwiczę regularnie. Nie da się uciec od podstaw. Pewne pomysły przychodzą ci do głowy tylko na koncertach, niektóre zaś tylko podczas żmudnych ćwiczeń z instrumentem. Ideałem jest harmonia między tymi sytuacjami, której nigdy nie osiągniemy, bo nasze życie jest kompletnie pozbawione harmonii. Oczywiście rozgrywamy się przed każdym koncertem i zauważam, że każdy z nas ma różne metody na podtrzymanie formy. W domu często wracam do bardzo podstawowych elementów, ale lubię też odkrywać nowe możliwości saksofonu.

(…)

Ken Vandermark, fot. Krzysztof Penarski

 

Joëlle Léandre (francuska kontrabasistka, improwizatorka, wykonuje również muzykę współczesną):

Jestem otwarta. Ale jeśli chcesz coś przekazać, musisz mieć jakąś wiedzą na temat swojego narzędzia. Budowanie domu to złożony proces, nie możesz zacząć od dachu. Trzeba wiedzieć, jak ułożyć wszystkie instalacje i tak dalej. Nie lubię słowa „specjalista”, ale tak, trzeba mieć specjalistyczną wiedzę – nawet do tego, żeby zbudować ten stół, przy którym siedzimy. Jeśli jej nie masz, twoje meble będą do kitu! Od krzesła odpadnie noga, a ze stołu zsunie się blat! Nie da się tak.

Oczywiście gramy po to, żeby ludzi poruszać. Nie po to, żeby się popisać, że dobrze gramy na kontrabasie. Pewnie, że gram dobrze! Robię to od dziewiątego roku życia, a mam sześćdziesiąt trzy! Ale warsztat to tylko minimum!

Wypowiedzi muzyków pochodzą z wywiadów przeprowadzonych przez Tomasza Gregorczyka i Janusza Jabłońskiego, emitowanych w audycji Rozmowy Improwizowane w Programie 2 Polskiego Radia.

Cały artykuł dostępny jest w wersji papierowej „Fragile” nr 1 (27) 2015.

Dodaj odpowiedź