Ekonomiczna awangarda – uwagi o nowym polskim kooperatyzmie

0
735

Renesans spółdzielczości – przez wielu uczestników debaty publicznej (polityków, publicystów czy socjologów) właśnie w ten sposób określany jest wzmożony rozwój różnego rodzaju inicjatyw wspólnotowych, kooperatywnych w ostatnich kilku latach w Polsce. Oczywiście mamy do czynienia z odmienioną wersją kooperatyzmu, przystosowaną do nowej sytuacji gospodarczej i prawnej, bardziej elastyczną i ekspansywną jako forma społecznej samoorganizacji pracy. Ten renesans wiąże się więc z gestem ideowej emulacji (twórczego przekształcenia), inicjującym ruch o silnym rewizyjnym potencjale w odniesieniu do ekonomii globalnego kapitalizmu.

W ogólnym określeniu specyfiki kooperatyzmu pomocna jest także inna kategoria o historyczno-literackim pochodzeniu – kooperatyzm jako ekonomiczna awangarda. Na czym polega awangardowość tego ruchu? Przede wszystkim, na przedstawieniu alternatywy. Chodzi między innymi o wykorzystywanie alternatywnych modeli zarządzania (odejście od modelu hierarchicznego i zastąpienie go tak zwanym zarządzaniem horyzontalnym, niehierarchicznym), nastawienie na action directe – działanie bezpośrednie, dążące do wyeliminowania z procesu gospodarczej wymiany rozbudowanej grupy pośredników, co sprzyja kształtowaniu się wspólnoty, która – jako pewna metakategoria ekonomii społecznej – zastępuje wertykalne współzależności między producentami i konsumentami (nawiązanie do idei działania bezpośredniego możemy w szerszej perspektywie rozpatrywać także jako immanentną krytykę idei społecznego reprezentacjonizmu, pozbawiającą członków społeczeństwa poczucia realnego wpływu na kształt przestrzeni publicznej)[1], oraz o alternatywę w postaci wzoru, projektu pozytywnego, nie ufundowanego na krytyce czy kontestacji systemu kapitalistycznego, ale na jego uzupełnieniu o brakujące ogniwa w postaci oddolnych, obywatelskich, partycypacyjnych i zaangażowanych społecznie inicjatyw[2].

Najpopularniejszą formą kooperatyzmu była i jest nadal spółdzielnia. Według niektórych publicystów i znawców ruchu spółdzielczego jego wzmożony w ostatnich kilku latach rozwój jest pewnego rodzaju modą, raczej nie przejściową, ale jeszcze o dość niewielkim zasięgu, nieodwołującą się bezpośrednio do tradycji spółdzielczości, czyli – podążając tokiem myślenia krytyków nowoczesnego ruchu kooperatywnego – pozbawioną zakorzenienia, stabilnej podstawy ideowej, zapewniającej kooperatywom określoną polityczną tożsamość[3]. Tego rodzaju tożsamość a priori nie wydaje się jednak czymś koniecznym do stworzenia takiej wspólnoty. Chodzi raczej o powołanie społecznej komórki, która pozwoliłaby zebrać pewną grupę ludzi i w ramach powstałego w ten sposób „zbioru” zacząć realizować jakiś wspólny cel. Tożsamość rodzi się sama – w działaniu, zajmowaniu określonych miejsc społecznej przestrzeni. Sam wybór tych miejsc może być oczywiście uznany za gest polityczny, czyli gest wykonany z określoną intencją: to intencja wpływu na kształt rzeczywistości i odzyskania kontroli nad procesem jej kształtowania, przy czym nie chodzi tu o radykalną kontestację i wytykanie błędów, ale działanie konstytuujące, którego punktem wyjścia jest przekonanie o sile wspólnoty i sensowności tego działania.

(…)

 


Przypisy:

[1] Kategoria action directe użyta do opisu specyfiki kooperatyzmu jest linkiem – nawiązuje do sposobu, w jaki syndykaliści określali swoje działania wymierzone przeciwko systemowi kapitalistycznemu. „Akcja bezpośrednia” według Émile’a Pougeta to „(…) materializacja zasady wolności, jej realizacja w masach – nie przez formułę abstrakcyjną, trudną i zawoalowaną, ale przez jasne i praktyczne zastosowanie” (cyt. za: B. Błesznowski, Utopia w służbie demokracji – wokół źródeł kooperatyzmu, w: B. Błesznowski (red.), Kooperatyzm, spółdzielczość, demokracja. Wybór pism, Warszawa 2014, s. 30). Wykorzystuję ten link w określonym celu: chodzi o podkreślenie zorientowania ruchu kooperatywnego na działanie praktyczne, w wyniku którego określony cel i społeczna wartość mogą się „zmaterializować” i wywołać jakąś zmianę w rzeczywistości.
[2] W literaturze przedmiotu kooperatyzm często określany jest jako zjawisko o charakterze koniecznym, wypełniającym luki systemu kapitalistycznego, jest jego brakującym ogniwem, które katalizuje systemowe mutacje i może doprowadzić do jakościowej zmiany w tym systemie. Zob. np. B. Błesznowski, dz. cyt., s. 39 i nast., J. Bednarek, Jak możliwa jest absolutna demokracja?, „Praktyka Teoretyczna” 2011, nr 4, s. 19–31 (http://www.praktyka­teoretyczna.pl/PT_nr4_2011_Commonwealth/02. Bednarek.pdf; dostęp: 12.09.2015).
[3] Krytycznie wobec współczesnej mody na kooperatywizm wypowiadał się m.in. Michał Sobczyk – znawca historii spółdzielczości i teoretyk – w dyskusji Przyszłość kooperatyw, kooperatywy przyszłości, przeprowadzonej 11 lipca 2014 r. w Warszawie w ramach cyklu spotkań Wczasy ekonomiczne, poświęconych alternatywnej ekonomii (https://vimeo.com/channels/382200/103324268; dostęp: 05.09.2015).

Dodaj odpowiedź