Gastrofoniczne odżywianie. The Sonic Catering Band

0
1005

Peter Strickland, założyciel The Sonic Catering Band, w jednym z wywiadów tak tłumaczył pomysł towarzyszący temu przedsięwzięciu:

„Gotowanie jest idealną analogią dla konstruowania z dźwięku w tym sensie, że pracujesz z surowym materiałem, który musi być pocięty na kawałki i obrobiony, żeby rzecz nadawała się do spożycia. Gotowanie jest doskonałą metaforą tego, co robimy i w dodatku mamy posiłek na koniec sesji nagraniowej. Umożliwia to łatwiejsze zrozumienie na poziomie koncepcyjnym muzyki, która inaczej nie jest przystępna.”

Wydaje się, że nazwa zespołu powinna tłumaczyć wszystko, ale może lepiej pewne rzeczy uściślić. Podczas występu The Sonic Catering Band na żywo mikrofonami nagłośnione zostają wszystkie czynności związane z przygotowaniem posiłku. Sam proces rozgrywa się najczęściej na oczach publiczności, choć zespół ma za sobą też koncerty w restauracjach, gdzie zachowuje się tradycji podział: twórcy w kuchni, odbiorcy na sali. Dla TSCB partyturami są przepisy, choć Strickland otwarcie przyznaje, że początkowo był to często tylko pretekst, konceptualna zasłona dymna, ale przez lata sama praktyka wzbudziła w nim większe zainteresowanie gotowaniem i jego znaczeniem kulturowym. W przypadku studyjnych nagrań zespołu potwierdza się przywoływana przenośnia: najpierw nagrywanie przyrządzania posiłku, potem wybieranie interesujących dźwięków i przetwarzanie, na koniec edycja na poziomie całych utworów, budowanie struktur, nakładanie warstw.

rsz_2slumber_cover

TSCB powstało na początku 1996 roku, kiedy Strickland zaczął współpracować z braćmi Colinem i Jonathanem Fletcherami. Dopiero w 1998 roku zdecydowali się po raz pierwszy wystąpić, wtedy już Jonathana zastąpił Tim Kirby. Początkowo działali oni anonimowo, inspirowani postawą Zoviet France, a potem skład pozostawał mniej lub bardziej płynny, nieco na wzór sposobu funkcjonowania Nurse With Wound.

Zresztą współpracujący z tym drugim projektem Colin Potter i Andrew Liles pojawiają się czasem na płytach TSCB. Często udziela się Dan Hayhurst (znany z duetu Sculpture), sporadycznie też The Bohman Brothers. Od kiedy Strickland w 2002 roku przeprowadził się do Budapesztu, w naturalny sposób w kulinarne komponowanie zaczęli się włączać muzycy węgierscy: Ádám Csenger, improwizatorzy Zsolt Kovács i Zsolt Sörés (członkowie The Abstract Monarchy Trio i Budapastis) oraz Pál Tóth.

Strickland nie myślał początkowo  o „zespole”, raczej  o „projekcie”, który zrealizuje pewną konkretną wizję artystyczną i będzie mógł wtedy nawet przestać istnieć. Jednak po pierwsze: zanim jego zamysł się zmaterializował, minęło więcej czasu niż zakładał, a po drugie: samo działanie wedle wymyślonej metody okazało się przynosić więcej satysfakcji niż przypuszczał.

Dlatego seria The First Supper, która mogła być jedynym wydawnictwem TSCB, stała się pierwszym z wielu. Rzecz składa się pięciu 10” winyli; każdy z nich, zapakowany w pudełko do pizzy, odpowiada jednemu elementowi pełnego menu obiadowego: przystawka (którą na płycie poprzedza Prelude to an Empty Stomach), zupa, danie główne, dodatki, deser. Każda płyta ma okładkę w innej kolorystyce, ale opartą na schematycznym układzie i motywie graficznym kojarzącym się z prostym obrusem. z tyłu znajduje się oczywiście przepis, ale także sposób przyrządzenia („opróżnij zawartość na gramofon”), zalecania odnośnie do podawania („dla optymalnego gastrofonicznego odżywienia nałóż słuchawki, dodaj średnie i niskie częstotliwości do smaku”) i przechowywania („ten produkt jest przeznaczony do wielokrotnej słuchowej konsumpcji i nie musi być trzymany w lodówce”). Bez nachalnego pouczania, za to z poczuciem humoru, TSCB daje nam okazję do refleksji nie tylko nad podobieństwami między tworzeniem muzyki i potraw, ale także ich konsumpcją. Jaką wagę przykładamy do pochłanianej muzyki? Czy wykształcamy nawyki słuchania, tak jak nawyki żywieniowe? Co mogłoby mieć na nie wpływ, jak je kontrolować? Czy istnieje dźwiękowy fast food, a jeśli tak – czy jest on groźny dla naszego zdrowia? Czy muzyczna dieta byłaby czymś sensownym, potrzebnym, możliwym?

W ostatnich latach TSCB są mniej aktywni, choć w zeszłym roku ukazała się EP-ka Food Science oraz składanka a Gourmet’s Slumber – była ona ostatnim rozdziałem wydawniczej działalności ich wytwórni Peripheral Conserve. Jednak podstawowi członkowie zespołu realizują się też poza nim. Peter Strickland jest również filmowcem. Już jego pełnometrażowy debiut Katalin Varga (2009) charakteryzowała duża dbałość  o warstwę dźwiękową – mam tu na myśli nie tylko muzykę, ale cały sound design. Natomiast w jego drugim filmie, Berberia Sound Studio (2012), dźwięk jest głównym bohaterem, a konkretniej – jest nim osoba angielskiego dźwiękowca pracującego we Włoszech nad horrorem giallo. Nie miejsce tutaj, by szerzej opisywać ten, świetny skądinąd, obraz, ale co ciekawe, pewną rolę odgrywa w nim również jedzenie. Jest mianowicie świetnym materiałem do tworzenia efektów dźwiękowych, choćby miażdżenia czaszki, symulowanego przez ciskanie melona  o podłogę. w filmie jest też scena, a której reżyser puszcza oko do widza, nawiązując do tradycji przedstawień martwych natur w malarstwie. Aktorzy przychodzą z zakupami, niosą w torbach piękne płody ziemi słonecznej Italii, które w swej obfitości wysypują się na stół i niezwykle kusząco wyglądają w świetle świec. Jednak wszystkich do porządku przywołuje reżyser, wołając, że to nie bankiet. Racja, przecież te warzywa i owoce są potrzebne do pracy.

Strickland jest już zaangażowany w kolejny film, pracuje przy dokumencie  o amerykańskim przysmaku – skrzydełkach Buffalo. Miejmy nadzieję, że nie oznacza to jednak zakończenia gastrofonicznych poszukiwań TSCB.

Wszystkim zainteresowanym polecam bogatą w informację stronę zespołu: www.soniccatering.com.

Artykuł ukazał się w piśmie kulturalnym „Fragile” nr 1 (19) 2013.

Dodaj odpowiedź