Ideologiczna melancholia. O wyobraźni lokalnej w prozie Andrzeja Stasiuka

0
945

Lokalność jest najważniejszym fantazmatem, ideologicznym rdzeniem tożsamości pisarskiej Andrzeja Stasiuka, sytuującego swoją podmiotową aktywność w mitycznym „gdzie indziej”, lokującym się jednocześnie na terenie zapomnianych wiosek i miasteczek oraz w przestrzeni funkcjonowania kulturowego mitu o istnieniu poszczególnych lokalności i prywatności.

Lata 90. zdominowała obecność temporalnego agonu z przeszłością PRL-u. Ten krytyczny dyskurs został podporządkowany istnieniu wzajemnie wykluczających się stereotypów. Jeden z nich, konstruowany w obozie prawicowym, skupiał się na przedstawieniu lat 1945-1989 jako budowy i trwania brutalnego systemu totalitarnego, który w istocie przypomina zbrodniczy moloch. Jak wykazuje Przemysław Czapliński, istnienie tego prawicowego mitu wchodziło w antagonistyczną relację z dyskursem „pseudolewicowym”, poddającym czas PRL-u powierzchownej relatywizacji[1]. Taka retoryka miała odsłonić zalety minionego półwiecza, do których należały: przeprowadzona w roku 1944 reforma rolna oraz stworzenie możliwości awansu, który był dedykowany głównie chłopstwu i klasie robotniczej. Współczesne prace badawcze dość skutecznie demistyfikują taki pogląd, interpretując wprowadzenie uwłaszczającej reformy rolnej jako transpasywną rewolucję agrarną, przeprowadzonej przez „wielkiego Innego” (np. PKWN)[2]. Ta zmiana stosunków własnościowych w latach 90. była elementem „pseudolewicowej” retoryki, która całkowicie pomija chłopskie doświadczenie wypełniania luk w strukturze społecznej po nieobecnych Żydach[3]. Awans klasy robotniczej również okazywał się całkowitym mitem, narracyjnie skonstruowanym przez późniejszą historiografię. Współcześnie interpretacje socjologiczno-historyczne zmierzają w kierunku refleksji, że polityka PRL-u, systemu socjalizmu państwowego, to w gruncie rzeczy wykorzystywanie klasy robotniczej (alienującej się wobec rezultatów pracy i produkcji) przez klasę rządzącą (partyjną)[4].
Zatem skrajnie przeciwstawne wersje rzeczywistości PRL-u skutecznie zdominowały dyskurs kulturowy w Polsce czasów transformacji. Niejako próbując pogodzić antagonistyczne konstrukcje przeszłości, powstały w latach 90.
książki literackie, zaliczające się do tak zwanego nurtu „prozy nostalgicznej”[5]. Znaczącym przykładem takich dzieł jest początkowa faza twórczości Andrzeja Stasiuka, której nostalgiczny rys rzutuje również na jego najnowsze publikacje, emanujące fantazmatyczną izolacyjnością, tęsknotą, pamięcią i pragnieniem powrotu do mitycznego „gdzieś” (gdzieś, czyli poza teraźniejszością, poza PRL-em, poza zachodnią cywilizacją i modernizacją). Owa nostalgia opierała się głównie na pamięciowej konstrukcji własnego mikrospołecznego mitu, na którym można byłoby zbudować narracyjną enklawę, redukującą świat do małych ojczyzn, więzi lokalnych i środowiskowych czy wręcz najmniejszej komórki życia społecznego – domu. Cytowany wcześniej Czapliński jednoznacznie wskazuje, że nostalgiczna proza lat 90. była próbą autokreacji biograficznej (nieskalanej konfrontacją z PRL-em), z jednej strony sięgającej do przeszłości, a z drugiej tworzącej współczesny projekt tożsamościowy, skupiający się na podmiotowym zamknięciu się w obrębie pewnej prywatnej przestrzeni, niedotkniętej ambiwalentną rzeczywistością lat 1945-1989[6].

Andrzej Stasiuk, fot. © Cai Caslavinieri

Tak rozumiana fantazmatyczna lokalność, obecna również w najnowszej prozie Andrzeja Stasiuka, staje się synekdochą wyobrażeniowej[7],  a wręcz urojonej, przestrzeni całego państwa, które jawi się jako hipostaza owego mitycznego „gdzie indziej”. Naturalność oraz autentyzm  – wartości nierozerwalnie sprzężone z myśleniem Stasiuka na temat tak przedstawionej przestrzeni prowincjonalnej – w istocie są pojęciami skonstruowanymi, pozbawionymi istnienia w realnej rzeczywistości społeczno-politycznej. Zatem lokalność jest najważniejszym fantazmatem, który okazuje się ideologicznym rdzeniem tożsamości pisarskiej Andrzeja Stasiuka, sytuującego swoją podmiotową aktywność w mitycznym „gdzie indziej”, lokującym się jednocześnie na terenie zapomnianych wiosek i miasteczek oraz w przestrzeni funkcjonowania kulturowego mitu o istnieniu poszczególnych lokalności i prywatności. Aby zarysować społeczno-polityczne tło, na którym Stasiuk kreśli kontury swoich obrazów lokalności, warto powołać się na teorię Susan Buck-Morrs, która stworzyła pojęcie kondycji postkomunistycznej po roku 1989 w krajach Europy Środkowo-Wschodniej. Postkomunistyczna rzeczywistość pozwoliła pęknąć wszelkim uniwersalizmom, odsłaniając przy tym rozproszoną wielość odrębnych tożsamości, które były przysłonięte wielkim narodem-podmiotem[8]. Na tym gruncie można ustanowić proces kształtowania nowej tożsamości podmiotu, który opiera się na uwewnętrznieniu przeszłości, zaczynającej rządzić świadomością jednostki.
Najnowsze dzieła Stasiuka konsekwentnie rozwijają wątki, które zasygnalizowano między innymi w Białym kruku – sztandarowej pozycji z nurtu prozy nostalgicznej, o której pisał Przemysław Czapliński. Jednak nostalgia bohaterów Stasiuka, wzmocniona obecnością melancholii, uległa symbolicznej intensyfikacji, gdyż tęsknota za fantazmatyczną ojczyzną wielu lokalności łączy się z melancholijnym pragnieniem powrotu do czasów przednowoczesnych, lat przed modernizacją i okresem transformacji. Świat powieści Stasiuka to uniwersum nasycone zarówno melancholijnym spojrzeniem w przeszłość, jak i nostalgiczną tęsknotą za czymś bezpowrotnie utraconym. Symptomatyczna jest charakterystyka nostalgii  – jak podaje Svetlana Boym – jako kondycji związanej z nowoczesnością, gdyż wiek XX rozpoczął się myśleniem utopijnym, a zakończył fantazją tęsknoty za straconym miejscem i egzystencjalnym przemieszczeniem[9]. W Fado można odnaleźć wspomnienia wczesnej młodości Stasiuka:
Miałem dziesięć lat i byłem chłopcem z miasta. Dom dziadków stał na uboczu. Do najbliższego sąsiada było kilkaset metrów. Do wsi ponad kilometr. Dziadkowie często zajęci byli pracą w polu. Długie godziny spędzałem w samotności. (…) Nie dawały zbyt wiele światła, ale ich płomień nie gasł na największym wietrze i był stosunkowo bezpieczny. Bo w tamtych czasach i w tamtych stronach nie było jeszcze elektryczności. (…) Świat składał się z nieograniczonej ilości czasu i z materialnej rzeczywistości. Prawie nie było w nim ludzi oraz zdarzeń ułożonych według praw dramaturgii[10].

(…)
Całość artykuły dostępna w numerze 3/2018

Przypisy:

[1]P. Czapliński, Polska do wymiany. Późna nowoczesność i nasze wielkie narracje, Warszawa 2009, s. 121.

[2]A. Leder, Prześniona rewolucja. Ćwiczenie z logiki historycznej, Warszawa 2013, s. 96-150.

[3]Tegoż, Nienapisana epopeja. Kilka uwag o zapomnianym wyzwoleniu, „Teksty Drugie” 2017, nr 6, s. 65.

[4]Zob. S. Magala (Stanisław Starski), Walka klas w bezklasowej Polsce, tłum. J. Dąbrowski, Gdańsk 2012.

[5]P. Czapliński, dz. cyt., s. 121.

[6] Tamże, s. 122.

[7]Rejestr wyobrażeniowy przywołuję zgodnie z teorią psychoanalizy lacanowskiej. Zob. J. Lacan, Symboliczne, wyobrażeniowe, realne, w: tegoż, Imiona-Ojca, tłum. R. Carrabino, T. Gajda, J. Kotara, Warszawa 2013, s. 1159.

[8]S. Buck-Morss, The Post-Soviet Condition, w: East Art Map. Contemporary Art and Eastern Europe, London 2006, s. 498.

[9]S. Boym, The Future of Nostalgia, New York 2001, s. 14.

[10]A. Stasiuk, Fado, Wołowiec 2006, s. 156-164.

Dodaj odpowiedź