Meganormalny i hiperzwyczajny. O trwającym w Krakowie festiwalu Audio Art opowiada Marek Chołoniewski

0
947

Tomasz Gregorczyk: Jaki jest klucz doboru wydarzeń czysto muzycznych na Audio Arcie? Bo wiadomo, że intermedia, audio art – czyli sztuka dźwięku lub sztuka z pogranicza sztuk – naturalnie przynależą do festiwalu. Ale też nie brakuje najzwyczajniejszych na świecie koncertów. No, może nie najzwyczajniejszych…

Marek Chołoniewski: Preferuję rzeczy bardzo radykalne, ale akurat w tym roku takich nie ma. Nie ma więc ostrego noise’u – jak Ryan Jordan w zeszłym roku, kiedy z sali w Bunkrze Sztuki leciał tynk i było mocno, ale też i smacznie…

Nie ma grania ciszą Rishina Singha…

Właśnie miałem o nim wspomnieć – to był drugi kontrowersyjny koncert ubiegłorocznego Audio Artu. Teraz pytanie – czy w związku z tym, że tego typu wydarzeń w tym roku nie ma, to zbliżamy się muzycznie do mainstreamu? Oczywiście takie stwierdzenie świadczyłoby o jakimś pomieszaniu z poplątaniem. Nie, to po prostu otwarta formuła estetyczna. Jestem w stu procentach pewny, że istotne jest zestawianie z sobą różnych rzeczy, relacje między zdarzeniami, punktami, osobami. To ważne, a poniekąd najważniejsze w sztuce. Nie sama materia, a relacje. To, w jaki sposób ona funkcjonuje i co z niej zostaje.

Na Audio Arcie występują artyści, których festiwal w pewnym sensie sobie wychował.

Tak, debiuty są na festiwalu. Mam dużo kontaktów ze studentami, głównie z Wydziału Intermediów, którzy często pojawiają się na festiwalu. Instalacja rotacyjna „Mach” to dzieło mojej dyplomantki z intermediów, Marii Olbrychtowicz. Przez rok występowała z nami w Solvayu i to było ukoronowanie jej pracy.

I tak to wygląda z mojej perspektywy – nie chodzi tylko o to, żebym na moment ściągnął z daleka jakichś artystów. Ich obecność na festiwalu często wynika z długiej pracy. Francesco Fabris i Patrycja Maksylewicz też pokazują swoją najnowszą instalację – to, powiedziałbym, bliski obieg. Oczywiście niekiedy wymieniamy się z jakimiś artystami, albo też na stałe współpracujemy z pewnymi instytucjami. Prowadzę Międzynarodową Konfederację Muzyki Elektroakustycznej, więc od wielu lat mamy osobny blok jej poświęcony.

Najtrudniejsza rzecz w organizacji festiwalu to…

Cenię sobie pewną niezależność i nieco obawiam się, że jeżeli mamy otwartą formułę, zabezpieczamy alternatywny obieg i nie walczymy o to, żeby być częścią highlifowej przestrzeni, a ktoś nam coś wytyka, to jest niepokojące. Nie lubię, kiedy ktoś mi udowadnia, że jestem kimś innym, niż jestem. Albo kiedy musimy udowadniać, że po tych wszystkich latach nasz festiwal jest OK. My już udowodniliśmy, że on jest OK. Ale im bardziej narzekamy, tym jest to nudniejsze. I ja sam też się już tym nudzę.

W takim razie zostawmy ten temat i pomówmy o tym, co jest najbardziej satysfakcjonujące w robieniu takiego festiwalu.

Rzucę tu słowo, które może w niektórych kontekstach źle brzmi – czyli misja. Czułem ją, kiedy powoływaliśmy festiwal do życia w 1993 roku, i czuję nadal. Poprzez regularność zbudowaliśmy pewną tradycję – oprócz festiwalu co miesiąc występujemy w Solvayu w ramach serii „Koncerty bez publiczności”. Zabezpieczamy niezależną przestrzeń, czy też miejsce w czasoprzestrzeni, w którym taka sztuka może się odbywać bez żadnym warunków wstępnych.

Ten festiwal, ze swoją formułą, jest dla mnie taką otwartą przestrzenią. Można ją próbować naznaczyć, co festiwale cały czas robią i wymyślają np. hasło „Surprise”, jak w przypadku Unsoundu. Ja tego nie robię. I to świadomie. Nie dobieram artystów według jakiegoś szczególnego klucza, ale utrzymuję formułę otwartą.

Być może komuś już ta formuła się znudziła? Być może znudził się sam szyld Audio Art? Ja na to wzruszam ramionami. Nie będę niczego zmieniał, nie będę od nowa działał medialnie i mówił rzeczy typu „Audio Art jest najlepszym festiwalem na świecie”.

Wszyscy tak robią.

I wszyscy mi mówią, że tak powinno być. Nie, mój festiwal jest meganormalny i hiperzwyczajny! Bo cóż jeszcze można powiedzieć, kiedy robisz taki festiwal regularnie od ponad dwudziestu lat?

Dziękuję za rozmowę.

 

Rozmawiał Tomasz Gregorczyk

 

Lucie Vitkova, Audio Art Festival, materiały organizatora

 

Nadchodzące wydarzenia festiwalu Audio Art:

 

18.11.2015

Cricoteka, 12:00, 16:00, 20:30

Stefan Östersjö Inside / Outside (Malme, Hanoi, Londyn) – Nguyen Thanh Thuy, Ngo Tra My, Matt Wright – instrumenty etniczne, gitara, elektronika

Pierre Jodlowski Post-Human Computation (Malme, Londyn, Paryż) – gitara, elektronika, wideo (GL)

Akademia Muzyczna, 14:30 – wykład

Horst Konietzny (Monachium) – Match Point: relacja muzyk – odbiorca, otwarte warsztaty dla publiczności

 

19.11.2015

Akademia Muzyczna (SME, A6) – wykład

12:00 – Adam Gołębiewski – Binauralne instalacje dźwiękowe – nowe rozumienie przestrzeni

Aula ASP, 18:00

Horst Konietzny – Match Point (Monachium) (do 22.11.15)

Franciszek Araszkiewicz i Konrad Gęca (Kraków) (GL)

Minimal Art to Minimal Music (Kraków) Bożena Boba-Dyga – głos, Maciej Zimka – akordeon

CIME / PSeME – muzyka elektroakustyczna

Bunkier Sztuki, 21:00

In Front of Their Eyes (Poznań) Adam Gołębiewski – instalacja (do 22.11.2015)

GrupLab zaprasza (GL):

Andres Jankowski (Berlin) – elektronika (GL)

micromelancolie (Gliwice) – elektronika (GL)

Evolutionklang Denim Szram & Jan Phillip Longerich (Darmstadt, Bazylea) – elektronika (GL)

 

20.11.2015

Akademia Muzyczna (SME, A6) – wykłady

12:00 – Jaime Oliver (Lima, Nowy Jork) Mano, trójwymiarowy instrument interaktywny

13:30 – Christopher Reiserer (Monachium) – Muzyka elektroniczna bez głośników

Akademia Muzyczna, 18:00

Interzones Duo (Berno): Franziska Baumann, Christoph Baumann – głos, fortepian, elektronika

Goethe-Institut, 19:00

Jürgen Schneider, Christoph Reiserer (Monachium) – perkusja, gitara, robots, elektronika

Bunkier Sztuki, 20:00

Jaime E Oliver La Rosa (Lima / Nowy Jork) Mano – performance interaktywny

Emiter / Franczak (Gdańsk, Lublin) – elektronika, wideo

Ganesh Anandan (Bangalore, Berlin) – Espace Shruti, shruti instruments (GL)

 

21.11.2015

Akademia Muzyczna (SME, A6) – wykłady

10:30 – Marcin Emiter (Gdańsk) Nagrania terenowe jako naturalne przedłużenie przestrzeni muzycznej

12:00 – Fabrizio Casti (Cagliari) Chamber Rites / Between Us – fortepian audiowizualny

17:00 – Minas Bourboudakis (Monachium)

Akademia Muzyczna, 18:00

Minas Borboudakis (Monachium) Sine Nomine Ensemble (Kraków)

fortepian, kwartet smyczkowy, elektronika

Anna Kwiatkowska, Mikołaj Pałosz (Warszawa) – skrzypce, wiolonczela

Bunkier Sztuki, 20:00

Frontton: D.Dołęga, P.Arrizabalaga, Y.Quintero (Bazylea, Madryt) – perkusja, gramofony, gitara

Simple Free – Kinior, Mazur, Rutkowski (Zagnańsk, Kraków) – saksofony, gitara, perkusja (GL)

sonne (Berlin) Bryan Eubanks, Xavier Lopez – saksofon sopranowy, clarinet, feedback, rytmy, laptop

 

22.11.2015

Akademia Muzyczna, 18:00

Chamber Rites (Cagliari) BetweenUs: Fabrizio Casti & Elio Martusciello

fortepian, wideo

Bunkier Sztuki, 20:00

Dan Senn (Tacoma) – performance / instalacja

Lesson of Anatomy No1 (Paryż, Amsterdam) Pierre Jodlowski / Goska Isphording

klawesyn, elektronika, wideo

Pierre Jodlowski (Paryż) Music Violence and other stories

performance interaktywny (GL)

 

Więcej informacji można znaleźć na stronie internetowej festiwalu.

 

Dodaj odpowiedź