Roślinna dynastia Królów nadbużańskich

1
3088

Podlasie od wieków określane jest mianem pogranicza kultur. Ziemie te położone na styku trzech różnych  światów przez wiele lat pozostawały pod wpływem kolonizacji mazowieckiej z zachodu, ruskiej ze wschodu oraz litewskiej od północy. Z tego względu mieszkańców charakteryzuje duża różnorodność wyznaniowa i narodowościowa. Element, który jest spoiwem dla niejednolitej społeczności mieszkańców Podlasia to niespotykane bogactwo świata roślin –  malowniczy, polodowcowy krajobraz północnej Suwalszczyzny i dolina Bugu z silnie rozbudowanym systemem koryt rzecznych. Wśród podlaskich traw, w 2015 roku podczas trwania festiwalu Land Art narodziła się dynastia Królów nadbużańskich. Projekt autorstwa Pawła Adamca to swoisty hołd dla Podlasia i  żyjących tam społeczności, a seria portretów starszych mieszkańców w kreacjach  wykonanych z roślin obrazuje nierozerwalną więź człowieka z naturą. Fotografie   mają charakter paradokumentu, w którym zespoleniu ulegają pierwotne wierzenia mieszkańców znad Bugu z fikcyjną wizją tych terenów i autorską interpretacją folkloru nadbużańskiego.

Anna, fot. Paweł Adamiec, dzięki uprzejmości artysty

Paweł Adamiec – architekt krajobrazu, mistrz florystyki oraz fotograf to artysta, który zjawiska natury postrzega jako projekcje stanów duszy. Jego prace wyrażają kult przyrody i silny związek człowieka z naturą. Podstawy wiedzy przyrodniczej i artystycznej zdobył w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, na wydziale architektury krajobrazu. Fotografią kreatywną zaczął zajmować się w 2009 roku. Na potrzeby sesji zdjęciowych wykonuje kostiumy, makijaże, fryzury i scenografię, sięgając po nietypowe materiały i mieszane techniki pracy. Inspiracji poszukuje w przyrodzie, muzyce, baśniach oraz świecie mody. Kreacja jest dla niego formą ucieczki od realnego świata, w którym często czuje się obco. W swoich pracach tworzy alternatywne rzeczywistości, funkcjonujące na własnych zasadach. W procesie twórczym niejednokrotnie jako medium wykorzystuje rośliny. W Królach nadbużańskich są one łącznikiem między postaciami a krajobrazem, pośrednikiem pomiędzy tym co realne, a magiczne.

Seniorzy przepięknie łączą  się z przyrodą. To co jest zapisane w ich wzroku, mimice, gestach, naturalnie wiąże się z otaczającym ich krajobrazem. Równie dobrze mógłbym nazwać ten projekt – przenikanie – mówi artysta.

Projekt, tworzony z udziałem mieszkańców trzech wsi w okolicy Janowa Podlaskiego, pokazuje rolę ludowych wierzeń, opartych na symbolice roślin, w kształtowaniu specyfiki tego regionu. Autor przedstawiając tamtejsze postrzeganie matki natury, które widoczne było w opowiadaniach bohaterów projektu, stara się podtrzymać  zbiorową pamięć o podlaskich terenach.

W obiektywie Adamca mieszkańcy wsi: Bubel-Granna, Stary Bubel i Bubel-Łukowiska stają się przedstawicielami ,,królewskiej dynastii”, która włada terenami Podlasia. Bohaterami cyklu zostali starsi ludzie, najbardziej związani z tradycją tych ziem. Fotograf wyposażył ich w wykonane z roślin królewskie atrybuty – wieńce, korony i naramienniki, dzięki którym seniorzy wcielili się w niestandardowe dla nich role.  U wielu z nich podeszły wiek zaznaczył się już w rysach twarzy, a także wpłynął na zdrowie i kondycje fizyczną. Właśnie w tej grupie społecznej artysta zobaczył prawdziwą więź człowieka z naturą, łączącą ich zależność i wzajemne oddziaływanie. W sędziwych mieszkańcach dostrzegł prawdziwych dziedziców bogactwa przyrody nadbużańskich terenów.

Eugenia, fot. Paweł Adamiec, dzięki uprzejmości artysty

Kostiumy stworzone zostały z kwiatów, liści, pędów i korzeni zebranych na polach i łąkach doliny Bugu. Widoczne są w nich nawiązania do form słowiańskich, bałkańskich, jak również do  strojów afrykańskich i indiańskich. Podczas ich tworzenia artysta nie wzorował się na wizerunku konkretnej społeczności – czerpał z wielu źródeł, dzięki czemu uchwycił na fotografiach wielokulturowy charakter Podlasia.  W kilku pracach  wykorzystane są  także elementy odzwierzęce takie jak pióra czy muszle ślimaków, które nadają portretowanym charakter plemienny. Dla autora projektu tamtejsza przyroda stanowi wielką wartość podlaskich terenów i właśnie jej owoce oraz plony wykorzystał do gloryfikacji wizerunków jej mieszkańców – Królów nadbużańskich. Wśród młodych pokoleń władza kojarzona jest z luksusem, jawi się w kolorach złota i srebra a dopełniona jest drogimi, szlifowanymi na błysk, szlachetnymi kamieniami. Mało kto w zebranych podczas spaceru kwiatach i trawach dostrzeże elementy godne królewskiego wizerunku. Dla bohaterów cyklu wykorzystanie takich materiałów nie było  zaskoczeniem – rośliny towarzyszą im od zawsze, wychowani nad Bugiem przyzwyczajeni są do bliskości z  naturą, która jest dla nich niezbędna do życia. W swoich wieńcach rozpoznawali poszczególne gatunki roślin, wspominali związane z nimi zwyczaje, przywoływali ludową symbolikę. W przeciwieństwie do młodego pokolenia, zrozumieli zamysł projektu Królowie nadbużańscy i bez trudu weszli w konwencję opartą na baśniowej, wręcz fantastycznej stylizacji. Wychowali się przecież na bajkach, baśniach i lokalnych legendach, a ich dzieciństwo przepojone było ludowością i fantastyką.

Janina, fot. Paweł Adamiec, dzięki uprzejmości artysty

„Zakorzenienie” dotyczy nie tylko roślin, które czerpią z podłoża potrzebne im do rozwoju składniki, ale również ludzi. Nadbużańscy ,,królowie i królowe” zakorzenieni są w czasie i w konkretniej ziemi, a ich tradycje i zwyczaje dosłownie wyrastają z podlaskich terenów. Dla młodych pokoleń miejsce urodzenia, dom rodzinny jest punktem pewnego rodzaju wyjścia na nową, samodzielną drogę i nie stanowi elementu stałego w ich życiu. Możliwość swobody wyboru i  zmiany miejsca zamieszkania traktowana jest jako szansa poznania nowego środowiska, rozpoczęcia kolejnego etapu w życiu. Problem wyludnienia się rodzimych wsi i zubożenie społeczności było powracającym tematem podczas rozmów z mieszkańcami – mówi Adamiec. Bohaterowie fotografii opowiadali o wyjazdach młodszych pokoleń do miasta, wymiany wiejskiej ludności na ludzi przyjezdnych. Przyznawali, że doskwiera im samotność, a brak jakichkolwiek form aktywizacji dla seniorów potęguje wykluczenie tej grupy społecznej ze środowiska. W opowieściach ukazywali zupełnie inną, wręcz odrealnioną rzeczywistość, a siebie samych często określali  jako społeczność odciętą. Mimo niekorzystnej sytuacji, tkwi w nich duże przywiązanie do miejsca, bowiem żaden z przedstawicieli ,,królewskiej dynastii” nie porzuciłby swojej ziemi. Fotograf pokazuje, że ta marginalizowana grupa sama w sobie stanowi niezwykłą wartość kulturową tego regionu, a długoletnie doświadczenie życiowe jest cenne dla zachowania odrębności i tożsamości kulturowej społeczeństwa. Omawiana seria zdjęć portretowych to trafne zestawienie dwóch bliskich sobie światów – świata starości i świata natury, które  niosą  za sobą mądrość, lekceważoną przez współczesny świat. Stylizacja bohaterów fotografii na królów zwraca uwagę na ich rolę w kształtowaniu niezwykłej specyfiki Podlasia, zarówno w wymiarze historycznym, społecznym, jak i krajobrazowym. W wywiadzie autor projektu wspomina:

Najbardziej zapadała mi w pamięć, sesja z Panią Eugenią, która jako osoba niewidoma poprosiła o opowiedzenie jak wygląda kostium. Królowa miała na sobie czepiec z kwiatów liliowców poprzeplatanych trawami oraz naramienniki z liści dębu czerwonego.

Ta prozaiczna sytuacja mówi wiele o współczesnej dynastii Królów nadbużańskich – chcą oni poznać elementy, które ich określają, a natura jest niezmiennie od lat jednym z nich. Współcześnie bowiem skupiamy się na człowieku i uważamy go za jednostronnie kształtującego swoje relacje z otoczeniem, jednak warto zwrócić uwagę na to, jak duży wpływ na życie społeczne i zachowanie ludzi mają towarzyszące im w codziennym życiu gatunki roślin.

Mikołaj, fot. Paweł Adamiec, dzięki uprzejmości artysty

Rośliny posiadają nie tylko charakter konsumpcyjny czy estetyczny, ale również  symboliczny. Ten ostatni  przejawia się właściwie we wszystkich kulturach i religiach, zarówno w czasach przedchrześcijańskich,  jak obecnych.  Kwiaty, zioła, owoce i drzewa odgrywają ważną rolę w kulturze ludowej, w codziennym życiu i obrzędach mieszkańców wsi. W miejskim społeczeństwie, które preferuje wydajność i użyteczność, a każda jednostka jest panem własnego czasu,  dostrzega się brak miejsca na powierzanie możliwości kształtowania swojego życia naturze. Pozostałości dawnej wiary w nieocenioną moc roślin znajdziemy m.in. na nadbużańskich terenach. Królewskie atrybuty stworzone przez Pawła Adamca mają swoją genezę w dawnych zwyczajach mieszkańców wsi. Na przykład początków kwiatowej korony zakładanej na głowę powinniśmy szukać w wianku plecionym z polnych kwiatów i ziół. Element ten był kluczowy podczas wielu uroczystości i ludowych świąt. Podczas trwania oktawy Bożego Ciała, tradycyjnie pleciono wianki i bukiety z ziół, które następnie poświęcano w kościele. Woń ziół uważana była na wsi za symbol cnoty, którą powierzano Bogu podczas ceremonii. Na Podlasiu wito po dziewięć maleńkich wianków, każdy z innego ziela[1]. Ziołami tymi były: macierzanka, kopytnik, rozchodnik, nawrotek, rosiczka, mięta, ruta, stokroć i barwinek. Wianki zostawiano w kościele na czas trwania oktawy święta, a następnie zabierano do domów, gdzie pełniły bardzo ważną rolę.  Wierzono w ich właściwości zapobiegania wszelkim nieszczęściom –  chroniły przed czarownicami, które szczególnie w święto Bożego Ciała starały się szkodzić ludziom. Wieszano je w izbie, a także w stajni lub oborze, bowiem chroniły zwierzęta przed złymi mocami, które odbierały bydłu mleko[2]. Wysuszone zioła z wianków wykorzystywano też jako kadzidło dla odpędzenia uroków i chorób. Każdej roślinie przypisywano konkretne właściwości, tak na przykład  macierzanka pomagała kobietom przy znalezieniu męża, a okadzanie domu wiankiem z rozchodnika powodowało rozchodzenie się chmur gradowych i odganiało pioruny. Święcenie roślin zmieniało ich rolę, nabywały one nieziemskich mocy, a ich funkcja zmieniała się diametralnie, bowiem z przyogrodowych zielsk stawały się magicznymi atrybutami używanymi do walki z żywiołami, urokami i nieszczęściem. Wianki na głowie miała również para młoda podczas zawierania małżeństwa. W czasie trwania uroczystości nowożeńcy wymieniali się swoimi wieńcami, bowiem znany nam zwyczaj wymiany obrączek dotarł na nasze tereny znacznie później. Dziewczęta zakładały na głowę pleciony wianek  np. z ruty, która symbolizowała dziewiczość i nieujawnioną seksualność. Liście i gałązki ruty oraz rozmarynu miały zapewnić płodność, chronić przed czarownicami i urokami.  Wplatano również pstrokate kwiaty nagietka i piwonii, które miały odwracać „uroczny wzrok”. Po uroczystości ślubnej panna młoda zrzucała wianek, ścinano jej warkocz i nakładano czepiec, nakrycie głowy mężatek. Magiczne właściwości wianka miały oddziaływać na całe późniejsze życie nowożeńców. Podczas obchodów Nocy Kupały, gdy panny wędrowały na wzgórza, nad rzeki czy do lasu, wianek miał je chronić przed złymi demonami. Puszczany na wodę wróżył przyszłość. Jeśli zatonął jako pierwszy – zapowiadał śmierć jego właścicielki. Jeśli długo kręcił się w jednym miejscu – oznaczało to staropanieństwo. Natomiast wyłowiony przez młodzieńca mianował nowego właściciela przyszłym mężem. Rośliny obecne były w kulturze ludowej również w innych formach,  stanowiły swoisty atrybut człowieka. Żołędzie noszono w kieszeniach, bowiem chroniły one mężczyzn przed pijaństwem i starzeniem się, kobiety zaś nosiły na wysokości splotu słonecznego woreczek z płatkami nagietka, który miał odpędzać wszelkie lęki, zwidy i strachy. Także owoce jarzębiny chroniły przed nocnymi strachami, stąd chłopi zanim wyszli nocą z chaty, wkładali do kieszeni kilka jarzębinowych korali. Natomiast kobiety nosiły jarzębinowe korale na szyi, ponieważ miały one przynosić szczęście w miłości, bylicę zaś zaszywały w ubraniu by podczas ciąży chronić się przed rzuceniem uroku na siebie lub dziecko[3]. Naramienniki, kolie i korony Królów nadbużańskich stanowią dziś zapis pamięci dawnej kultury ludowej.

Maria, fot. Paweł Adamiec, dzięki uprzejmości artysty

W rozmowach z bohaterami cyklu pojawiło się wiele różnych wątków[…]. Szczególnie zafascynował mnie ich dystans do śmierci oraz do samych siebie – wspomina Paweł Adamiec.

Wśród mieszkańców wsi koło Janowa Podlaskiego temat śmierci traktowany jest bardzo naturalnie – jest ona oswojona. Mają oni przygotowane ubrania na pogrzeb, wiedzą z jakiego drewna będzie ich trumna, a także gdzie dokładnie i obok kogo zostaną pochowani. Są gotowi na śmierć w każdym momencie, bowiem powszechnie na wsi zakłada się, że starość to  już właściwie tylko czekanie na śmierć. W tym czasie „zawieszenia” rola roślin jest niezwykle ważna, bowiem biorą one udział w wielu rytuałach pogrzebowych. Wynikało to z wierzeń, iż świat roślin należy do stref pozaziemskich czyli do „tamtego świata”. Rośliny mogły pełnić rolę mediatorów między tymi strefami – w kulturze ludowej wierzono, iż są one pomocne przy przekraczaniu granicy życia doczesnego[4]. Przyroda pozwalała skrócić cierpienia umierającemu, bowiem uważano, że długie konanie spowodowane jest działaniem sił nadprzyrodzonych, które odgonić mogły jedynie rośliny. Powszechnym sposobem przyspieszenia zgonu było przenoszenie umierającego z łóżka na żytnią słomę leżącą na ziemi. Prosta słoma symbolizowała rozplątanie węzłów, które utrudniały zmarłemu odejście do zaświatów[5]. Rośliny pełniły funkcję pośrednika między zmarłym a mieszkańcami wsi, ponieważ zawiadamiały na wsi o śmierci i żegnały się z żywymi w imieniu zmarłego. O śmierci członka rodziny informowano sąsiadów rozrzucając przed domem gałązki świerku[6] lub za pomocą kurendy, podając od domu do domu gałązki lebiodki pospolitej lub wierzby[7]. Dary przyrody pełniły swoje funkcje nie tylko w świecie żywych lecz czuwały także nad zmarłym w zaświatach. Do trumny wkładano  poświęcone zioła takie jak piołun, bylica, wrotycz, ale także palmy wielkanocne i wianki z oktawy Bożego Ciała. Miały one zabezpieczyć nieboszczyka przed diabłem czyhającym na niego w trakcie podróży i umożliwić szybsze dostanie się do nieba. Czasem wkładano zmarłemu w dłoń palmę wielkanocną[8], aby „mógł stukać nią w bramę niebieską”[9], a także chowano orzechy laskowe pod kapę nieboszczyka by ten, w drodze do raju, przekupił nimi zasadzające się na jego duszę złe moce.

Maria, fot. Paweł Adamiec, dzięki uprzejmości artysty

Cykl Królowie nadbużańscy odzwierciedla głęboki, emocjonalny stosunek człowieka do natury. Projekt przedstawia rośliny jako cichych świadków życia człowieka i wskazuje na wbudowaną w ludzkie istnienie potrzebę bliskości z naturą. Paweł Adamiec podkreśla rolę dialogu między działalnością człowieka a światem przyrody w procesie kształtowania i podtrzymywania tożsamości narodowej. Przekształcając ludowe formy, takie jak: wianki, korale i bransolety w królewskie atrybuty, pokazuje, iż znaczenie roślin i sposób wykorzystania ich bogactwa wiążą się ściśle z ewolucją mentalności ludzi.

©Maria Mażewska 26.05.2020 Łódź

 

[1] Z. Gloger, Encyklopedia staropolska, t. 4, Warszawa 1958, s. 432; Por też Ł. Gołębiowski, Lud polski, Warszawa 1830, s. 48, 72, 91, 98, 198, 258.

[2] M. Ferenc, Czasy nowożytne, [w:] Obyczaje w Polsce od średniowiecza do czasów współczesnych, Warszawa 2005, s. 179; A. Brencz, Wielkopolski rok obrzędowy, Poznań 2006, s. 44 – 48.

[3] B. Ogrodowska, Polskie tradycje i obyczaje rodzinne., Warszawa, 2007, s. 19.

[4] Autor nieznany, Rola roślin w zwyczajach funeralnych wsi polskiej., „Gazetka Kufer”, 2018,  Radom.

[5] A. Paluch, Miejsce roślin w praktykach i zwyczajach związanych ze śmiercią człowieka na wsi polskiej, [w:] Etnobotanika. Materiały I Ogólnopolskiego Seminarium Etnobotanicznego, Kolbuszowa 19 – 20 VII 1980 r., pod red. A. Palucha, Wrocław 1985, s. 44.

[6] B. Jankowska, Sposoby zawiadamiania wsi o śmierci jednego z jej mieszkańców, [w:] Komentarze do Polskiego Atlasu Etnograficznego, t. V. Zwyczaje, obrzędy i wierzenia pogrzebowe, Wrocław 1999, s. 62.

[7] A. Paluch, Miejsce roślin…, dz. cyt., s. 45.

[8] K. Kwaśniewicz, Zwyczaje i obrzędy rodzinne, [w:] Etnografia Polski. Przemiany kultury ludowej, pod red. M. Biernackiej, M. Frankowskiej, W. Paprockiej, Wrocław, Warszawa, Kraków, Gdańsk, Łódź 1981, t. II, s. 110.

[9] A. Paluch, Miejsce roślin…, dz. cyt., s. 48.

 

Bibliografia:

  1. Ferenc M., Czasy nowożytne, [w:] Obyczaje w Polsce od średniowiecza do czasów współczesnych, Warszawa 2005.
  2. Gloger Z., Encyklopedia staropolska, t. 4, Warszawa 1958.
  3. Jankowska B.,Sposoby zawiadamiania wsi o śmierci jednego z jej mieszkańców, [w:] Komentarze do Polskiego Atlasu Etnograficznego, V: Zwyczaje, obrzędy i wierzenia pogrzebowe, Wrocław 1999.
  4. Kowalik A., Roślina jako medium. Problematyka ochrony sztuki współczesnej z elementami roślinnymi., „Sztuka i dokumentacja”, 2017, nr 17, s. 81-93.
  5. Kujawska M., Łuczaj Ł., Sosnowska J., Klepacki P., Rośliny w wierzeniach i zwyczajach ludowych. Słownik Adama Fischera, Wrocław 2016.
  6. Kwaśniewicz K., Zwyczaje i obrzędy rodzinne, [w:] Etnografia Polski. Przemiany kultury ludowej, pod red. M. Biernackiej, M. Frankowskiej, W. Paprockiej, Wrocław – Warszawa – Kraków – Gdańsk – Łódź 1981, t. II.
  7. Rotter L., Rośliny – symbole, inspiracje czy pokarm. Znaczenie roślin w kulturze ludowej[w:] Znak, symbol a rituál v tradiciách a prejavoch l’udovej zbožnosti, P. Tirpák. P. Borza, Prešov 2013, s. 121 – 140.
  8. Marciniak M., Materiał roślinny jako nośnik sztuki., „Sztuka i dokumentacja”, 2019, nr 20, s. 113-127.
  9. Paluch A, Miejsce roślin w praktykach i zwyczajach związanych ze śmiercią człowieka na wsi polskiej, [w:] Materiały I Ogólnopolskiego Seminarium Etnobotanicznego, Kolbuszowa 19 – 20 VII 1980 r., pod red. A. Palucha, Wrocław 1985.
  10. Styczyński M., Etnobotanika: stara, nowa droga., „Dzikie życie”, Bystra, 2010, nr 5.
  11. Szewczyk J., Staropolski ogród jako archetyp i relikt tradycji, „Architektura. Czasopismo techniczne”, Kraków, 2012, rok 109, zeszyt 7, s. 95-110.

1 comment

Dodaj odpowiedź