To nie jest sprawa dla samotnego geniusza. O powstawaniu hipertekstu kolaboratywnego rozmawiają Mariusz Pisarski i Aleksandra Byrska
Aleksandra Byrska: Piksel Zdrój to utwór będący rezultatem zespołowej, kolegialnej pracy aż ośmiorga autorów. Jak doszło do powstania powieści?
Mariusz Pisarski: Piksel Zdrój to owoc warsztatów nowomedialnych „Piksel i lira”, które prowadziłem w pięciu miastach Polski. Uczestnicy wyłonili się zatem nie z łapanki, ale z własnej woli, powiedziałbym wręcz determinacji, gdyż warsztaty odbywały się w 35-stopniowych upałach. Nie mogłem tej szansy zaprzepaścić. Mieszankę idealizmu, ciekawości nowych form wyrazu, zapału i zwykłej chęci przebicia się łatwo przekuć na coś wymiernego. Dlatego obiecałem autorom, których warsztatowe teksty mi się spodobają, że zrobimy wspólny, kolaboratywny hipertekst, inspirowany przykładami światowej e-literatury, którym się przyglądaliśmy. Rok później mieliśmy już zwartą grupę siedmiorga autorów, wspólne zadanie: napisanie powiązanych opowieści o lecie w mieście oraz widmo wiszącego nad nami terminu, nad którego dotrzymaniem czuwa w „Ha!arcie” Kaja Puto, a jej nie warto się narażać [śmiech]. Ponadto obecność sprawdzonego świetnego ilustratora, Jakuba Niedzieli, gwarantowała, że nawet, jeśli rzecz nam nie wyjdzie, to przynajmniej będzie wyglądać cool.
A zatem warunki do prowadzenia eksperymentu były, choć praca nie szła jak po maśle. Nie znaliśmy się, mieszkaliśmy w innych miastach i krajach. W ryzach trzymały nas terminy, które wyznaczałem, lub raczej których wymuszania żądali od mnie sami autorzy, oraz plany minimum. Komunikowaliśmy się mejlowo, a wspólnymi narzędziami były programy Prezi i Tinderbox.
(…)
To oznaczałoby koniec ery jednostki przed kartką papieru lub ekranem komputera. Według Pana przyszłość literatury to współpraca twórców w grupie skupionej na wspólnym celu?
Wszystko na to wskazuje. To się już dzieje. Może nie w Polsce, gdzie rynek działa á rebours, publiczność opiniotwórcza gardzi bestsellerami, a Ziemowit Szczerek wciąż pisze sam za siebie. Ale w skali globalnej, na rynku anglosaskim, autorzy bestsellerów to coraz częściej właściciele warsztatów produkcyjnych, w których zatrudnieni czeladnicy produkują kolejną książkę według opracowanej przez mistrza receptury. Czytelnik głównego nurtu nie chce jednak o tym słyszeć, płaci za iluzję książki jako dzieła romantycznej jednostki, która odkrywa przed nami prawdy o świecie. Na przeciwległym biegunie, w polu awangardy, zupełnie innego typu kolaboracja jest faktem od lat. Wystarczy spojrzeć na obie kolekcje Literatury Elektronicznej wydawanej przez ELO.
(…)
Co zatem składa się na warsztat w przypadku powieści kolaboratywnej? Jak ustalić wspólną przestrzeń?
Podczas pisania powieści kolaboratywnej Piksel Zdrój – zwłaszcza na etapie, w którym opisywaliśmy przygodę wspólną, gdzie fikcyjna czasoprzestrzeń dzielona jest przez ośmioro autorów, naszym głównym warsztatem pozostawał język i fabuła, główną troską – spójność zachowań bohaterów. Każdy pisał osobno, ale wszyscy patrzyli sobie przez ramię. Można powiedzieć, że warsztatem była wspomniana kolegialna sytuacja narracyjna. Kwestie techniczne w tej fazie stawały się drugorzędne, układ linkowań ledwie moderowany i w gruncie rzeczy swobodny, indywidualny, intuicyjny.
To trochę stoi w sprzeczności z tezą Judy Malloy, że e-literatura za mało skupia się na słowie, podejrzewam jednak, że Pikselowi udało się wychylić od reguły – choć jest utworem metafikcyjnym, to daleko mu do jakiejś poważniejszej fiksacji metamedialnej czy metakodowej, która pojawia się w wielu dziełach e-literackich, zwłaszcza poetyckich. Uratował nas przed tym wspólny archetyp organizujący pracę: oto grupa osób spotyka się, niczym na wspólnym ognisku, i próbuje wymyślić wspólną historię. Technikalia, czy sama nowomedialność, schodzą dzięki temu automatycznie na plan dalszy. Pozostają ważne, ale może później, jako dodatek i środek do celu.
Jagoda Cierniak, Natalia Jakusiewicz, Monika Kapela, Olaf Keller, Lech Mikulski, Mariusz Pisarski, Anna Piwowarska, Szymon Stoczek: Piksel Zdrój, Kraków, Ha!art 2015, ha.art.pl/piksel-zdroj/
Cały artykuł dostępny jest w wersji papierowej „Fragile” nr 1 (27) 2015.