Aragon, Breton, Soupault – surrealiści uwiedzeni Paryżem
Paryż rozlewa się jak słońce, a słońce jest plamą oleju, co pożera wszystko niczym najwspanialszy pożar stulecia, bo lubi, nucąc, stroić się w płomienie.
Louis Aragon[1]
Paryż – miasto niezwykłych ludzi
Surrealiści uwielbiali Paryż i pomimo, iż ten kierunek sztuki rozwijał się jednocześnie w kilkunastu krajach, to głównym ośrodkiem jego promieniowania pozostała Francja, a dokładnie Paryż. To właśnie we francuskiej stolicy zaczęli tworzyć tacy artyści, jak André Breton, Louis Aragon, Philippe Soupault, Paul Eluard, Jacques Prévert, Max Ernst, Hans Arp, Man Ray, Marcel Duchamp i wielu, wielu innych.
Przedstawiciele surrealizmu posiadali wrodzoną skłonność do świętowania. Spotykali się w kawiarniach Dôme, Coupole, Certa czy Grano. Cenili także malownicze, nieznane szerszej publiczności miejsca, których tajemniczość zaspokajała ich skłonność do rzeczy niezwykłych. Odwiedzali kramy pełne nie wiadomo skąd przywiezionej starzyzny, zaglądali do mniej znanych domów publicznych, parków oraz maleńkich kin. Większość surrealistów narkotyzowała się, gdyż o narkotyki w tamtym czasie nie było trudniej niż o papierosy. Zaopatrywali się więc w kokainę lub heroinę u babek klozetowych w Dôme lub w Jungle. Młodzi nadrealiści traktowali siebie jak geniuszy i wzajemnie się podziwiali. Surrealizm był sposobem życia. Jak pisał Ernest Genbach: „Pozostaje mi wiara w Chrystusa, papierosy i płyty z muzyką jazzową – a przede wszystkim surrealizm”[2].
O beztroskim życiu we francuskiej stolicy opowiadają trzy surrealistyczne powieści Wieśniak paryski Louisa Aragona, Nadja André Bretona oraz Ostatnie noce paryskie Philippe’a Soupaulta. Tę intrygującą trylogię łączy wiele cech wspólnych: przypadkowość, wątek spotkanej na ulicy prostytutki – medium, fascynacja mrocznymi przedmiotami, a przede wszystkim niepowtarzalny klimat nocnego Paryża. Bohaterowie tych trzech powieści to włóczędzy, pielgrzymujący do miejsc wybranych, a były nimi opustoszałe ulice, zaułki, mosty, dworce. Wszystkie te miejsca sprzyjały niezwykłym spotkaniom. Pojawiali się w paryskich parkach, podrzędnych kinach i teatrzykach, na pchlich targach, w obskurnych hotelikach, z pokojami na godziny, a więc wszędzie tam, gdzie codzienność i przypadek miały szczególną moc.
Paryż Aragona, Bretona i Soupaulta przypomina kłącze, które rozgałęzia się nie tylko w przestrzeni, ale również w czasie. Obejmuje jednocześnie przeszłość i przyszłość ich bohaterów, wczoraj i jutro. Jest palimpsestem, w którym fragment po fragmencie nakładają się na siebie różne wymiary. Stolica Francji przedstawiona jest jak swego rodzaju statyczny, monumentalny teatr tajemnicy, ukrytej za okiennicami domów, z zaułkami nieoświetlonych ulic, pasażami oraz przedmieściami.
Autorzy opisują Paryż pomiędzy nocą a dniem, mrokiem a jasnością, wreszcie kroplą wieczornego potu a kroplą porannej rosy. Miasto tworzą labirynty, a urzeczeni bohaterowie podążają za nicią rozwijaną nie przez Ariadnę, ale przez przypadkowo napotkaną prostytutkę. W tym świecie miłość jest sprzedajna, sprostytuowana, obnażająca wyrafinowane pożądanie głównych bohaterów. Surrealiści odbywają wędrówkę po Paryżu, która choć przybiera kształt znanych i realnych miejsc, oznacza tak naprawdę podróż w głąb rejonów niedopowiedzenia, symbolu czy mitu.
Louis Aragon Wieśniak paryski
Bohater Wieśniaka paryskiego może być utożsamiony z postacią samego autora. Spotykamy tu bowiem wiele osób, miejsc i sytuacji znanych z biografii Aragona. Wieśniak paryski jest bardzo zżyty ze swoim miastem. Dostrzega w nim wiele osobliwych i niezwykłych miejsc, które pozwalają mu odkryć tajemnice własnego życia.
Ulubionym jego miejscem jest Pasaż Opery, w okolicach wielkich paryskich bulwarów. W tym właśnie miejscu autor odkrywa przed czytelnikiem hotel z maleńkimi, ciemnymi pokojami. W jego korytarzach panuje półmrok. Tym tajemniczym miejscem rządzą kobiety: jedna starsza, odpowiedzialna za wydawanie kluczy, i młodsza, energiczna, najprawdopodobniej właścicielka. Kolejne obrazy Pasażu Opery wyświetlają się czytelnikowi niczym filmowe kadry. Z hotelu zostajemy przeniesieni przed wystawę księgarni Rey’a. Przechodni klienci często się tu zatrzymują, by przejrzeć gazety oraz książki. Między księgarnią a hotelikiem znajduje się oszklona komórka, w której od dwudziestu lat mieszka stary dozorca pasażu. Lubi swoją pracę, gdyż obserwuje dziwacznych ludzi, a także piękne kobiety. Przygląda się intrygującym spojrzeniom ludzi podążających pasażem w jakimś kierunku. Często wysłuchuje ludzkich problemów oraz udziela rad.
W pasażu bohater spotyka kobiety w rozmaitym wieku, o niejednorodnej urodzie, także te wulgarne i zdeprawowane. Dochodzi do wniosku, iż: „ Pasaż Opery jest wielką trumną ze szkła, ciągle prowadzi w dwoistej grze miłości i śmierci”[3]. Bohater mija zakład fryzjerski, krawiecki oraz łaźnie miejską – przed każdym zamyślając się nad naturą ludzką. W paryskim labiryncie trafia także na miejską toaletę, w której kobiety poprawiają sobie makijaż: „Lubiłem śledzić te cudowne przeobrażenia kobiet, które po lekkich porażkach poniesionych przez własną naturę, używają swej sztuki, by przywrócić sobie zniewalający urok”[4]. Pod numerem 29 odkrywa „krainę szczęśliwości i zapomnienia”. Jest to salon masażu pani Jehane. Wstęp kosztuje jedynie dziesięć franków. To tu wieśniak paryski doznaje fizycznego zadowolenia z przypadkowo poznaną kobietą, a czar pryska, gdy dzwonek oznajmia przyjście kolejnego klienta.
Bohater przemierza Pasaż Opery i choć czuje ogromny do niego sentyment, to jednak nie znajduje tu miejsca dla siebie. Pewnego dnia postanawia poznać inne miejsce Paryża, a jest nim park Buttes-Chaumont. Wybiera się tam nocą, z dwójką przyjaciół, a wyprawa przybiera w ich oczach rozmiar mitycznej wędrówki. Przemierzają spiralne ścieżki, skały, mosty, by dojść do miejsca, przypominającego starożytną świątynię dumania. Oczy bohaterów stopniowo przyzwyczajają się do ciemności, a pusty park obnaża ich wyobraźnię i najbardziej skrywane lęki.
Powaby i tajemnice nocnego Paryża budzą w Aragonie wielką pasję, którą przekazuje czytelnikowi Wieśniaka paryskiego z mistrzowskim, surrealistycznym rozmachem.
André Breton Nadja
W swojej opowieści o Paryżu i spotkanej w nim Nadji, André Breton przemyca najważniejsze epizody swojego młodzieńczego życia. Te zwierzenia, to swobodne snucie wspomnień, marzeń sennych i halucynacji.
Bohater rozpoczyna swoją wędrówkę pod hotelem na Place du Panteon, tym samym, w którym Breton mieszkał w 1928 roku. Przemierza podobne miejsca, jak narrator powieści Aragona. Odwiedza Pasaż Opery, wspominając: „Nie wiem doprawdy, dlaczego niosą mnie kroki właśnie tam, gdzie chodzę niemal dzień w dzień, bez określonego celu, jeśli nie brać pod uwagę ciemnego przeczucia, że tam się to stanie”[5]. Wędrowiec odwiedza, znajdujący się na końcu pasażu teatr, w którym publiczność stanowi piętnaście przypadkowych osób i w którym o nogi ocierają się szczury. Następnie idzie do kina, gdzie jest jedynym widzem. W kolejnym kadrze autor ukazuje pchli targ w Saint-Ouen, na północy Paryża. Bohater szuka na nim niemodnych przedmiotów, przegląda stare książki, z nadzieją znalezienia w ich wnętrzu tajemniczych liścików lub zapisków. Wielkim pragnieniem zaś jego wędrówki jest spotkanie na giej kobiety. Oczywiście w Paryżu spotykał wielokrotnie prostytutki, ale nimi gardził. Szukał prawdziwej miłości.
4 października 1926 roku, w pochmurny dzień, nasz bohater szedł ulicą Lafayette w kierunku Opery. Jak zwykle obserwował twarze mijanych ludzi i nagle ujrzał ją – kruchą kobietę, ubraną ubogo i poczuł, że musi się o niej czegoś dowiedzieć. Nadja była tak samo zagubiona jak on. Nie wiedziała, co dokładnie robi w Paryżu. Twierdziła, że wybiera się do fryzjera, ale chętnie przyjęła propozycję wspólnego spaceru. Do jej ulubionych zajęć należały nocne przejażdżki metrem. Mogła wtedy swobodnie i do woli oglądać twarze i odgadywać ludzkie myśli oraz pragnienia.
W tej damsko-męskiej wędrówce oboje poczuli się wolni. Połączyła ich prostota w porozumiewaniu się oraz wielka seksualna pasja. Bohater odkrywa w Nadji olbrzymią, diaboliczną moc, potrafiącą ujarzmić każdego mężczyznę: „Nadja przerzucając przez ramię połę płaszcza z kapturem z zadziwiającą łatwością nadaje sobie wygląd diabła, jakiego widuje się na romantycznych rycinach”[6].
Bohaterowie Bretona postanawiają uciec poza miasto. Kupują więc bilety na pociąg i udają się do Saint- Germain, do którego docierają dopiero po północy. Nie martwią się jednak późną porą, czas dla tej pary nie istnieje. Pragną dotrzeć do miejsc zakazanych. Chcą nocą odwiedzić stary zamek, a w szczególności pokój, który w dzień nie był udostępniony dla zwiedzających. W pewnym momencie Nadja znika, a bohater od razu wyrusza na jej poszukiwania. Co się okazuje?
Nadja była wariatką i została zabrana do zakładu psychiatrycznego w Vaucluse. Teraz nasz wędrowiec zostaje zupełnie sam. Nadja, tak samo jak Paryż, była mu potrzebna do życia. Miała w sobie wielką tajemniczość i kryła wiele zagadek. Piękno tej niezwykłej kobiety zastygło w jego sercu tak samo, jak piękno miasta zastygło w kamiennej architekturze. Kobiecość Paryża pielgrzym odnalazł na placu Dauphine, który został przez niego porównany do narządów płciowych kobiety. Nadją tak naprawdę mogłaby być każda inna kobieta, która potrafiłaby wyzwolić w bohaterze wolnego ducha i która nie dałaby się zniewolić. Paryż z jego zakamarkami służy autorowi za tło opowieści o sobie i swojej podświadomości.
Philippe Soupault Ostatnie noce paryskie
Bohater Soupaulta, tak samo jak wspomniani poprzednicy, wyrusza w niezwykłą podróż po zakątkach Paryża. Wszystko ma swój początek w kawiarni, w której podróżnik spotyka tajemniczą kobietę i to ona staje się przewodnikiem, wyznaczającym trasę. Szli więc w zupełnej ciszy przez bulwar Saint-Germain, dalej przez Pont Neuf, dworzec d’Orsay aż po nadbrzeża Sekwany. Bohater tak wspominał: „O nietykalna tajemnico Paryża! Tego wieczoru pomogli mi cię przeczuć prostytutka, marynarz i pies. Cienie, wyłącznie cienie zaludniały Pola Elizejskie. Przyciągały mnie i po omacku poszukiwałem kształtu tajemnicy”[7]. Bohater obserwował te same nadbrzeża, które tak bardzo kochali François Villon, Retif de la Bretonne czy Guillaume Apollinaire. Na brzegu Sekwany spotykał ich duchy, ale także niepokojące postaci, takie jak Volpe – szefa groźnego paryskiego gangu. Nad Sekwaną miały miejsce także tajne spotkania szajki: „Słuchałem z roztargnieniem, tak byłem zdumiony tą tajną naradą, zafascynowany scenerią i nocą, podczas której Paryż zdradzał mi nową tajemnicę”[8].
Kobieta, która była przewodnikiem miała na imię Georgette. Bohater podążając za nią, odkrywał sekrety i zagadki nocnego Paryża. Spacerując pustymi ulicami, spotykali lunatyków, którzy tak samo jak oni wielbili ciszę, niezwykłość i tajemnice oraz rozświetlone księżycem nieznane miejsca Paryża. Głównego bohatera oraz wszystkie napotkane osoby łączy miłość do Paryża oraz uzależnienie od Georgette: „Byłem świadkiem i przyczyną niepojętego ciągu tajemnic. To ona – powtarzałem sobie – dzierży klucz do zagadki”[9]. Była nieuchwytna, dziwna i zarazem fantastyczna. Co ciekawe, nocne miasto zmieniało się wraz z nią. Jest jednocześnie zwykłą prostytutką i spiritus movens wszelkich wydarzeń. Soupault utożsamił Paryż z Georgette, dając jej absolutną władzę nad takimi jak on maniakami nocnych wędrówek: „Dla wszystkich bowiem Georgette była tajemnicą. Życie, jakie wiodła było tak dwoiste, że pobudzało urojenia. Georgette dzienna. Georgette nocna”1[10].
Niespokojne i enigmatyczne jest zakończenie powieści: Georgette opuszcza Paryż, w mieście powraca rytm dnia i nocy, a wszyscy półsenni wędrowcy czekają na coś, co się dopiero wydarzy: „Niespokojne cienie, zaludniające nocny Paryż, próżno czekały nieodmiennego sygnału, ukryte w światełkach, obracających się ospale jak zegary”[11]. Te niespokojne cienie zapowiadają bliską katastrofę lub inwazję barbarzyńców spoza bram miasta. Czyżby zbliżała się wojna albo nadchodził koniec epoki triumfującego surrealizmu?
Ucieczka z miasta także i temu bohaterowi się nie powiodła, gdyż przestrzeń za rogatkami to królestwo wiatru, błota, brzydoty i ciemności.
Paryż – wewnętrzne miasto każdego człowieka
Wieśniak paryski, Nadja i Ostatnie noce paryskie, tworzą intrygującą trylogię. Aragon mitologizuje Paryż, Bretonowi miasto to służy do opowiedzenia o sobie, a Soupault jest przede wszystkim poetą, stawiającym literaturę ponad ideologię. I właśnie ta ostatnia powieść przynosi paryskie noce nabrzmiałe zmęczeniem i chodzeniem bez celu. Soupault wyraźnie przeczuwa, że heroiczny czas surrealizmu już się skończył. Breton i Aragon byli natomiast przekonani, że mają przed sobą długą drogę triumfu. Aragon w Wieśniaku paryskim, umieszcza znaczące zdanie: „Narodził się nowy występek, człowiek otrzymał nowe zawrotne szaleństwo – SURREALIZM; dziecko frenezji i ciemności. Wchodźcie, wchodźcie to tutaj zaczynają się królestwa doznań błyskawicznych”[12].
Trio Aragon, Breton, Soupault, najswobodniej posługiwało się techniką liryczną, tworzyło wzorce nadrealistycznej narracji. Obrazy Paryża w tym ujęciu, to projekcje indywidualnej podświadomości, trudno poddającej się zabiegom interpretacyjnym. Są absolutnie wieloznaczne i prowokują do różnorodnych skojarzeń. Czytelnik może jedynie próbować odnaleźć swój własny klucz interpretacyjny.
W nocnym Paryżu odżywają mity biblijne (Raj utracony), antyczne (Tezeusz w labiryncie), średniowieczne (poszukiwanie Graala), a także baśniowe (motyw zgubionego pantofelka, zostaje zastąpiony porzuconym parasolem i zapomniana w parku rękawiczką). W tej trylogii istnieją jedynie pozory realności Paryża, ukryte w nazwach ulic, kawiarni, parków, placów, mostów czy dzielnic. Są to jedynie odpryski znanej powszechnie rzeczywistości. Znacznie ważniejsza jest wędrówka pośród duchowego pejzażu bohaterów, czyli podróż w głąb własnego ja. To miasto własnej podświadomości, z drzemiącymi w ciemnych zaułkach myślami i marzeniami. W tych trzech powieściach widać tyle, ile ujrzeć można w samym sobie, skoro sztuka, koniec końców, jest lustrem, w którym widać jedynie widza…
[1] Ph. Soupault, Ostatnie noce paryskie, przekł. A. Taborska, Warszawa 1999, s.115.
[2] J.P. Crespelle, Montparnasse w latach 1905-1930, przekł. E. Bąkowska, Warszawa 1989, s. 137.
[3] Tamże, s. 35.
[4] Tamże, s. 68.
[5] A. Breton, Nadja, przekł. J. Waczków, Kraków 1993, s. 12.
[6] Tamże, s. 31.
[7] Ph. Soupault, dz. cyt., s. 19.
[8] Tamże, s. 29.
[9] Tamże, s. 71.
[10] Tamże, s. 110.
[11] Tamże, s. 137.
[12] L. Aragon, dz. cyt., s. 61.