Gorzka pigułka czy ciastko z trucizną, czyli recepta na obywatela

0
1078

Warta rozważenia, w kontekście nasilającej się krytyki idei państwa liberalnego, wydaje się kwestia aktualnej pozycji jednostki w systemie społeczno-politycznym. W szczególności interesujące może być zbadanie, czy antyliberalna retoryka nie stanowi zasłony dla działań zmierzających do ograniczania praw podmiotowych obywateli.

Obecnie wskazywany jest szereg negatywnych następstw indywidualistycznego traktowania społeczeństwa i zasady, w myśl której jednostka pozostawiona bez wsparcia instytucjonalnego musi radzić sobie sama, natomiast potencjalne problemy o wymiarze dawniej określanym mianem społecznych redukowane są do poszczególnych indywidualnych przypadków. Wskazywana jest również erozja struktur wszelkiego rodzaju wspólnot, jak i więzi międzyludzkich, jako wynik właśnie bezkrytycznego hołdowania ideom wolnorynkowym. Antidotum na to stanowić by miała redukcja czy też wręcz odejście od koncepcji laissez faire wraz z poddaniem istniejących we wspólnocie relacji naturalnym mechanizmom uruchamianym aktywnością poszczególnych jej elementów na rzecz odbudowy nowej wspólnoty, funkcjonującej jednakże według ustalonych odgórnych reguł, zakładających świadome kontrolowanie i niejako ręczne reagowanie na dostrzeżone zjawiska. Interes ogółu ma zyskać prymat przed interesem indywidualnym.

Wyraźnie dostrzec można, że przynajmniej niektóre z negatywnych skutków transformacji stwarzają poważne problemy, zwłaszcza reformy ekonomiczne wytworzyły koszt znacząco obciążający całkowity bilans przemian w warstwie mikro- i makrospołecznej.

Wydaje się jednak, iż należy w przedstawionym powyżej kontekście rozróżnić dwie, na pozór tożsame, kwestie.

W poszukiwaniu przyczyn złego stanu reform przy równoczesnym tworzeniu koncepcji nowych rozwiązań brak jest rozróżnienia pomiędzy wyidealizowanym indywidualizmem jako głównym narzędziem służącym realizacji celów poszczególnych członków grupy a  podmiotowością. Mamy tu bowiem do czynienia w pierwszym przypadku z pewną cechą, zdolnością czy postawą, która jest kreowaną doktryną polityczną, a w drugim z pozycjonowaniem jednostki w danej wspólnocie. Podmiotowość jednostki winna być całkowicie autonomiczna w relacji do bieżących koncepcji ekonomicznych czy politycznych.

Przełom, który dokonał się w Polsce, zmienił strukturę relacji na linii obywatel – władza. W miejsce dotychczas obowiązującego modelu, w którym dominujące były stosunki prawne o charakterze administracyjnym, czołową pozycję zajęły relacje, które można by porównać do stosunków prawnych o charakterze obligacyjnym. Dotychczas obywatel poddany woli władzy musiał się stosować do regulacji spływających z różnych jej ośrodków, bez faktycznej możliwości ich kwestionowania.

Forsowana powszechna standaryzacja warunków życia miała prowadzić do ogólnego wrażenia, iż wszyscy mają tyle samo tego samego i to nie w nadmiarze. Próbowano wytworzyć poczucie pewnej jedności, czy wspólnoty ekonomiczno-bytowej, co z kolei miało dawać spokój i ład oraz pozwalało trwać przy władzy tym, którzy ją do tej pory sprawowali. Równocześnie osobom oddanym aparatowi władzy wydawano szereg licencji na różne dobra, kupując sobie tym samym ich lojalność.

(…)

Cały artykuł dostępny jest w wersji papierowej „Fragile” nr 1 (31) 2016.

Dodaj odpowiedź