Literatura a ekologia. O książce Julii Fiedorczuk „Cyborg w ogrodzie. Wprowadzenie do ekokrytyki”

0
939

Krajobraz, rośliny i zwierzęta to jedne z najczęściej pojawiających się w literaturze obrazów pełniących funkcje tła, metafory, pięknego obiektu do kontemplacji, symbolu wszystkiego od bezwzględności po harmonię. Gdy spojrzy się na literaturę z perspektywy statystyk obecności w niej „zielonych motywów”, zaskakuje fakt, że zjawisko jakim jest ekokrytyka pojawiło się w naukach humanistycznych tak późno. Narodziła się ona w latach 90. XX wieku w środowisku angielskich i amerykańskich literaturoznawców, a w Polsce pojawiła się dopiero w ostatnich latach. Z tego powodu ogromne znaczenie dla polskiej nauki ma publikacja książki Julii Fiedorczuk zatytułowanej Cyborg w ogrodzie. Wprowadzenie do ekokrytyki.

 

 

Fiedorczuk znana przede wszystkim jako poetka i pisarka, jest również tłumaczką i adiunktem w Instytucie Anglistyki Uniwersytetu Warszawskiego, a nawet członkinią ASLE, czyli Association for the Study of Language and the Environment. Z powyższych przyczyn jest zatem bardzo odpowiednią osobą do spełnienia zadania przeszczepienia na grunt polski myśli ekokrytycznej. Świetnie zorientowana w anglojęzycznej literaturze przedmiotu, bogatą bibliografię książki uzupełniła o przeprowadzone przez siebie wywiady z najważniejszymi przedstawicielami tego nurtu na Zachodzie: Gregiem Garrardem, Adamem Dickinsonem, Jonathanem Skinnerem i Lawrencem Buellem. Cyborg w ogrodzie jest znakomitym kompendium wiedzy o historii ekokrytyki i jej najważniejszych tendencjach, nie jest jednak wyłącznie odtwórczym streszczeniem dokonań innych naukowców, lecz również książką krytyczną uzupełnioną o nowe rozwiązania metodologiczne stworzone przez autorkę.

We Wprowadzeniu do ekokrytyki Fiedorczuk niezwykle klarownie szkicuje historię nurtu, pokazuje jednak również, że przyroda była obecna w literaturze od zawsze, a zatem konieczne są rewizje odczytań prądów literackich związanych silnie z relacjami człowieka i natury, takimi jak tradycja bukoliczna od starożytności po oświecenie, a nawet czasy obecne (bo motyw sielankowego życia wiejskiego jest obecny także dziś, zwłaszcza w literaturze popularnej), czy też angielski (a z perspektywy polonisty nie tylko angielski) romantyzm oraz utwory związane z kolonizacją Ameryki Północnej.

Ekokrytyka, pomimo wielu różniących się czasem od siebie definicji, jest przede wszystkim nurtem na pograniczu nauki i humanistyki, który zajmuje się relacjami pomiędzy człowiekiem i otaczającym go światem nie-ludzkim. Oczywiście, jest szczególnie uwrażliwiona na przejawy szkodliwej dominacji człowieka nad przyrodą, ale przede wszystkim porządkuje wszelkie rodzaje związków zachodzących pomiędzy nimi. W przypadku literatury ekokrytyka koncentruje się na opisie i interpretacji różnych funkcji pełnionych przez naturę w tekście. Najbardziej zasadniczy podział w tym nurcie opiera się na klasyfikacji badaczy i aktywistów na biocentrycznych i antropocentrycznych – dwa rodzaje skrajnych postaw. Pierwsi koncentrują się na zrównaniu praw innych gatunków z prawami ludzi i usunięciu jakichkolwiek form dominacji. Drudzy uznają w pewnym stopniu prymat gatunku ludzkiego i są zainteresowani przede wszystkim kwestiami, które bezpośrednio go dotyczą czyli na przykład niesprawiedliwością ekologiczną i zagrożeniami wynikającymi ze zmian klimatu. Istnieje jednak wiele stanowisk pośrednich.

Ważnym tematem dla Cyborga w ogrodzie jest zakłamanie związane z pojęciami „dzikiej przyrody” czy „dziewiczej natury” – określeniami, które w dzisiejszym świecie nie mają odpowiednika w rzeczywistości. Jak pisała Jane Goodall w opublikowanej ostatnio w Polsce książce Mądrość i cuda świata roślin nie ma dziś na naszej planecie miejsca, o którym można by było powiedzieć, że nie zostało dotknięte jakimś rodzajem wpływu działalności człowieka, choćby z powodu zanieczyszczeń wody i powietrza. Dodatkowo, na co zwraca szczególną uwagę Fiedorczuk, tak naprawdę ludzie kształtują przyrodę od samego momentu pojawienia się na ziemi, a przekonanie o tym, że kiedyś społeczności żyły w rajskiej harmonii z otoczeniem jest wyłącznie niezwykle mocno zakorzenionym w naszej kulturze mitem. Nie istnieje zatem możliwość czegoś takiego jak „powrót do Natury”, bo nie ma do czego wracać. Istotne jest natomiast dążenie do bardziej zrównoważonych sposobów życia oraz zmiana świadomości społecznej, aby dla dobra całej planety ludzie podjęli się wyrzeczeń, nauczyli się szacunku i empatii dla innych gatunków.

Ponieważ jednak czysta, nieskażona natura tak naprawdę dziś już nie istnieje, pojawiają się nowe formy, które Rebecca Raglon określa mianem dziczy antropogenicznej. Należą do niej: suburbia, industrialny ugór i postnaturalne rezerwaty dzikiej przyrody, które również stają się często tematami poetyckimi, jak choćby dla Allena Ginsberga.

Bardzo interesującym wątkiem jest również kwestia czym tak naprawdę jest biologiczna dzikość. Fiedorczuk znajduje na nie niekonwencjonalną odpowiedź w twórczości Gary’ego Snydera:

W książce The Practice of the Wild (1990) Snyder wprowadza rozróżnienie między dziczą (wilderness) a dzikością (wildness) i podkreśla, że występowanie tej drugiej nie ogranicza się do obszarów wolnych od ingerencji człowieka (o ile takie istnieją): „[dzikość] jest wszędzie: niemożliwe do usunięcia kolonie grzybów, mchu, pleśni, drożdży i tym podobnych organizmów, które nas otaczają i mieszkają w nas. Myszy za domem, jelenie na autostradzie, gołębie w parku, pająki w kątach domu”. Ludzkie ciało to dzikie terytorium, podobnie – język.

My sami przecież jako ludzie to nie tylko jeden z gatunków zwierząt, ale również organizm stworzony z nieskończonej ilości innych organizmów – komórek, które komunikują się ze sobą. Gdzie zatem można stawiać granice dzikości?

Dużą część książki Fiedorczuk zajmują rozważania dotyczące ekofeminizmu, a także związków feminizmu i ekologii. Łatwo zauważyć, że obydwa ruchy łączy podobna wrażliwość oraz usytuowanie ciemiężyciela w tej samej osobie. Interesujące są analogie przeprowadzane przez badaczki, które porównują sposoby narzucania naturze żeńskich metafor przez twórców literatury kolonialnej. Zarówno kobieta, jak i świat przyrody, zostały podporządkowane przez tą samą grupę roszczącą sobie prawa do dominacji – białych mężczyzn.

Obydwa ruchy mają również wspólny cel – obalenie i zdyskwalifikowanie rządów opozycji binarnych, które niepotrzebnie upraszczają i zakłamują rzeczywistość. To już najwyższy czas, aby postawić znak równości pomiędzy naturą i kulturą, ciałem i umysłem, kobietą i mężczyzną.

Tytułowa metafora „cyborga w ogrodzie” to osobisty wkład Fiedorczuk w przemyślenia ekokrytyczne. Stworzoną przez Donnę Haraway metaforę człowieka jako cyborga, Fiedorczuk wzbogaca o jego otoczenie – ogród, bowiem zarówno cyborg jak i ogród to byty stworzone z połączenia technologii i tego, co naturalne. Tacy jesteśmy i w takim żyjemy świecie. A głównym zadaniem cyborga powinna być dbałość o stan ogrodu.

 

Julia Fiedorczuk, Cyborg w ogrodzie. Wprowadzenie do ekokrytyki, Wydawnictwo Naukowe Katedra, Gdańsk 2015.

Dodaj odpowiedź