Przestrzeń od środka – relacja z Mediations Biennale

0
994

Organizatorzy tegorocznej, siódmej edycji Mediations Biennale Polska pod tytułem Horyzont zdarzeń postawili akcent na lokalność. Jednym z  miast, w których odbyły się projekty składające się na to wydarzenie, była Jelenia Góra. Miejscem wystawy Przestrzeń środka stała się urządzona w postindustrialnym entourage’u Otwarta Papiernia. Zaproszeni artyści z filozoficznym zacięciem wzięli pod lupę temat środka, zarówno w kontekście przestrzeni, jak i, zgodnie z hasłem cyklu, równowagi psychicznej. „To, że czegoś nie rozumiem, również jest, i jest wiedzą, zbiorem, tajemnicą rzeczy niepojmowalnych”– podaje w publikacji towarzyszącej wystawie dyrektor Biennale, Tomasz Wendland. Kierunek to niecodzienny i ambitny. Jeleniogórska wystawa pokazała, że poszukiwanie „oświeconej niewiedzy” w sztuce jest możliwe, aczkolwiek są to obszary peryferyjne i niewiele wskazuje, by miało się to radykalnie zmienić. Przedstawione obiekty podejmowały przewodnią ideę z różnych punktów widzenia.

Wystawa ,,Przestrzeń środka”, Otwarta Papiernia, Jelenia Góra, fot. M. Krawczyk

Najbardziej dosłownie do tematyki środka podszedł Piotr Szewczyk w instalacji Między punktem A a punktem B. Stalową konstrukcję Szewczyka świetnie skomponowano z przestrzenią wystawienniczą, która nosi ślady dawnej, fabrycznej funkcji. W ramach założonej przez organizatorów Biennale kooperacji europejsko-azjatyckiej nie zabrakło wypowiedzi artystów z sąsiedniego kontynentu. Goście ze Wschodu wykazali się przede wszystkim sprawnym operowaniem w zakresie sztuk multimedialnych.  Yin-Jun Chen w  filmie Estrastellar Evaluations III: Entropy 25800 próbował rysować niewesołą, choć nie za bardzo przejrzystą wizję przyszłości, operując kolażem abstrakcyjnych wizualizacji i migawek ze środowiska naturalnego w jego aktualnej kondycji. Bardziej zwięzłą wypowiedź filmową przygotował Tzu-An Wu prezentujący swoje ujęcie przestrzeni kosmicznej jako pierwotny pre-film. Natomiast Ya-Lun Tao przedstawił projekcję VR, która przez medium wirtualne daje możliwość doświadczenia historycznej przestrzeni. Tajwański artysta pokazał realizację projektu Pomnika Trzeciej Międzynarodówki autorstwa sławnego rosyjskiego konstruktywisty, Władimira Tatlina. Sam oryginał pozostał w sferze projektu i jako taki stanowi cenny zabytek swojej epoki.  Introspekcyjna  właściwość sztuki VR i kunszt, z jakim Tatlin w swojej rzeźbie traktuje napięcie między środkiem a zewnętrzem, w projekcji Ya-Lun Tao dawały widzowi okazję wejścia w „żywioł środka”.

Wizualną refleksję nad środkiem, rozumianą w sposób oczywisty, ale bez popadania w banał, poprowadził hiszpański artysta David Rodriguez Gimeno swoją instalacją wideo Develop, Movement N1, w którym okrągły ekran podzielony na dwanaście równych części pokazywał dwanaście fragmentów nagrań antarktycznego horyzontu i spacerującego na jego tle człowieka. Wśród świetnie wykonanych kalejdoskopowych sekwencji na dwunastu ujęciach jedna postać ćwiczyła stary jak świat ruch zejścia się ku centrum i rozpraszania się. Dobrze współgra to ze słowami kuratorki wystawy, Małgorzaty Jabłońskiej, która w okolicznościowej publikacji pisze: „Wyobrażam sobie, że przestrzeń środka to energia promieniująca od środka na zewnątrz każdej istoty, zamykająca ją w bezpiecznym kręgu (…) Przestrzeń taka układa się w kolisty migotliwy kształt, na podobieństwo współśrodkowych kół, które tworzą się na powierzchni wody wokół nurkującej kaczki czy wrzuconego kamienia”.

Wystawa ,,Przestrzeń środka”, Otwarta Papiernia, Jelenia Góra, fot. M. Krawczyk

Wystawa zdumiewa różnorodnością gatunkową stanowiących ją obiektów.  Nie zabrakło nawet dizajnu. Krzysztof Groń zaprezentował modele mebli w skali 1:5. Realizują one ideę „zoli”, która na drodze syntezy sztuki, nauki i przemysłu ma wpływać na psychiczną stabilizację, akcentując zwłaszcza sztukę doświadczania czasu. Z kolei pomysłodawca wystawy, Jacek Joostberens zaproponował analizę społecznego imaginarium uchwyconą przez pryzmat wyobcowania jednostki. Kolaże zdjęć i działań malarskich uruchomiły w przestrzeni wystawienniczej moce dramaturgiczne. Tak też swój zamiar opisuje twórca: „Obszary, które penetruję, odnoszą się bezpośrednio do dialogu między mną jako twórcą a bohaterem, […]. To jak spektakl bez scenariusza”. Jego prace zostają w pamięci oka. Mądrze rozegrane w przestrzeni płótna, jaskrawe kolory zostały skontrastowane z białymi znakami geometrycznymi, niczym w miejscu wypadku, które oznacza się biało-czerwoną taśmą. Wygląda to jak teatr 2D – akcja bez sceny i ekranu. Nie mniej wyraziście trafiał przemawiał do percepcji Harro Schmidt swoim cyklem instalacji Crossing. The Universe III ‒ Between Worlds. Chociaż tytuł ten brzmi nieco na wyrost, jednak kalejdoskopowe konstelacje wyświetlone przez zwykłe, szkolne rzutniki optyczne zdawały się wysyłać cichy, acz ważny przekaz. Prace te nie sięgały po kościsty autorytet metafizyki, starając się przedstawiać kosmos. Przeciwnie, mierząc siły na zamiary, Schmidt szkicował „świaciki w skali mikro”. Obrośnięte nieznośnym ciężarem pojęcie „świata” zdaje się przy tej okazji nieco odetchnąć. W wyświetlonych na ścianie projekcjach płynnych instalacji pływają ludziki, sugerując, że komplikujące się coraz bardziej pytanie o człowieka mogło już zabrzmieć tylko w odniesieniu do „człowieczka”. Fakt wykorzystania banalnego przyrządu optycznego jest też, skoro już robimy wycieczkę filozoficzną, celną ironią, gestem wobec klasycznego pojęcia prawdy oraz skromnym skeczem żartującym sobie z platonizmu.

Wystawa ,,Przestrzeń środka”, Otwarta Papiernia, Jelenia Góra, fot. M. Krawczyk

Ciekawa w ogólnej wymowie wystawa niestety zawierała też w sobie momenty przegadania. Umieszczone na podłodze Otwartej Papierni płyty z fragmentami wykładu noblowskiego Olgi Tokarczuk zmaterializowane na cel wystawy przez Katarzynę Sowę niepotrzebnie odabstrakcyjniły semantyczny całokształt, który przede wszystkim penetruje peryferyjne rejestry percepcyjne.

 

Przestrzeń środka obejrzałem w ostatnią niedzielę października. Była to ostatnia wystawa, którą udało mi się zobaczyć przed restrykcjami pandemicznymi Przez ten czas stało się bardzo wiele, co w rezultacie podmioty zbiorowe i indywidualne wybiło z równowagi i zakorzenienia w dotychczasowej sytuacji. Ile czasu upłynie i jak wiele się stanie do momentu, kiedy będzie można znowu odwiedzać galerie? Nie wiadomo. Trudno też stwierdzić, czy wymowną, ale skromną medytację nad naszymi percepcyjnym możliwościami można uznać za katartyczny wyraz troski artystów o zbitych z pantałyku odbiorców. Być może taka wystawa jest jedynie kroplą w morzu potrzeb. Warto jednak dostrzec, że zagubieni w oceanie dezinformacji, możemy oprzeć się o taki skromny, choć kunsztowny punkt odniesienia. Pojawia się tu poczucie nienadaremności sztuki, której materialne przejawy znajdują się tymczasowo albo w nawiasie, albo w Internecie.

Trzeba przewidywać, że sztuka, która odrodzi się po aktualnym lockdownie będzie stawiała na nerw zaangażowania i performatywności, jak nigdy dotąd. A jednak zoon politikon potrzebuje czasami oderwać się od precyzowania swojej tożsamości społecznej i zająć się innym aspektem świata. Jest to zadanie nie mniej ważkie, a zapewne mniej narażone na opresję, irytację i zalew podobnych emocji.

Wystawa ,,Przestrzeń środka”, Otwarta Papiernia, Jelenia Góra, fot. M. Jabłońska

Trzeba przewidywać, że sztuka, która odrodzi się po aktualnym lockdownie będzie stawiała na nerw zaangażowania i performatywności, jak nigdy dotąd. A jednak zoon politikon potrzebuje czasami oderwać się od precyzowania swojej tożsamości społecznej i zająć się innym aspektem świata. Jest to zadanie nie mniej ważkie, a zapewne mniej narażone na opresję, irytację i zalew podobnych emocji. Być może właśnie taka medytacja jest nie tylko koniecznym składnikiem artystycznej diety, ale i okazją do odpoczynku od codziennych udręk. Inicjator projektu, Jacek Joostberens pisze wręcz, że ideą wystawy jest “pojęcie przestrzeni we wnętrzu, świata dziejącego się tu i teraz, oglądanego, przetwarzanego, zapisywanego i komentowanego”. Taką aktualność można zinterpretować bardzo politycznie, w świetle postglobalnych mechanizmów obiegu informacji. Można też ‒ i ten trop zdaje się proponować jeleniogórska ekspozycja ‒ przyglądać się elementarnym mechanizmom dostrzegalnym przez zmysły. Przestrzeń środka jest jedną z tych nieczęstych wystaw, które, nie lekceważąc gorzkich realiów antropocenu, biorą pod mikroskop poznawcze uniwersum jednostki.

Dodaj odpowiedź