Przeszłość nie istniała? O hiperrzeczywistości kreowanej nie tylko przez telewizję
Po dwudziestu pięciu latach oczekiwania na wyjaśnienie pozostawionych na pastwę wyobraźni widza niedopowiedzeń pierwszego i drugiego sezonu kultowego Miasteczka Twin Peaks jedyne, co twórcy mają nam do zaoferowania, to nadające się do wykorzystania w każdej niemalże okoliczności stwierdzenie „przeszłość dyktuje teraźniejszość”, wypowiedziane przez agenta Dale’a Coopera w kontynuacji amerykańskiego serialu. W dobie nieustannych nawiązań do artefaktów minionego wieku, a zwłaszcza lat 80. i 90., podobne ustalenie wydaje się nie tylko mało odkrywcze, ale również wystarczająco elastyczne, aby rozciągnąć jego znaczenie na całą historię ludzkości.
Kochający placek wiśniowy i czarną kawę agent w siedemnastym odcinku trzeciego sezonu dzieli się jednak inną obserwacją, obwieszczając skołowanemu odbiorcy, że „żyjemy we śnie”. Nie podejrzewając bohatera o ewentualną znajomość takich dzieł, jak na przykład Życie snem Pedra Calderóna de la Barki z 1635 roku czy Sen nocy letniej Williama Shakespeare’a z 1600, uznajemy tę konstatację za całkiem zadowalające wyjaśnienie onirycznej fabuły serialu – w końcu to oryginalnej formule zawdzięczał swą popularność w początkowej fazie nadawania, mimo późniejszego spadku oglądalności i finalnie wycofania z anteny w 1991 roku.
Niemniej, co jeśli idee zawarte w przytoczonych cytatach zinterpretujemy w świetle autotematycznych środków zawartych w serialu? Przeciętnemu widzowi nietrudno jest zauważyć powtarzający się we wszystkich sezonach motyw telewizji urozmaicającej bohaterom życie miłosnymi tasiemcami. Może przyjrzenie się pewnym elementom życia codziennego pozwoliłby ocenić nasz stan świadomości względem tego, co nas otacza? W analizie tych zjawisk pomocne okażą się badania jednego z najbardziej zagorzałych krytyków współczesnej kultury, autora teorii symulakrów i hiperrzeczywistości – pokrywającej współczesny świat zasłony znaków wyzbytych odniesień do świata realnego i ostatecznie wypierających swój podstawowy model. Proszę zapiąć pasy, ponieważ wstępujemy w wymiar, w którym wszystkie nasze z zaciętością pielęgnowane reminiscencje przeszłości mogą się okazać składowymi jednej wielkiej fikcji stworzonej przez nas samych.
Miasteczko Twin Peaks (1990–1991)
Zanim jednak otrzemy się o – można by rzec – ponadczasowe dzieło Jeana Baudrillarda Symulakry i symulacja, aby uświadomić sobie wszechobecność nawiązań do przeszłości i lepiej zrozumieć jego teorię hiperrzeczywistości, przypatrzmy się nieco przejawom dzisiejszej retromanii, gdzie przeciętny człowiek styka się z artefaktami przeszłości – a przecież o to chodzi w idei symulakru. W związku z tym nikogo chyba nie zdziwi przywołanie mody jako pierwszego obszaru, gdzie w cenie są (dosłownie) zapożyczenia elementów charakterystycznych dla poprzednich dekad. Rzucające się w oczy na każdym kroku kultowe mom jeans (nazwa ta już wiele nam mówi o epoce, z której pochodzą), jednoczęściowe i mocno wycięte stroje kąpielowe, skórzane ramoneski czy ortalionowe kurtki w jaskrawych kolorach to nie tylko modele, które składowane w sklepach z używaną odzieżą oczekują na odkopanie, ale i wyjątkowo lubiane przez najbardziej znanych projektantów źródło inspiracji. Dla przykładu, oglądając zdjęcia z kampanii Tommy’ego Hilfigera jesień–zima 2015, można pomyśleć, że niewiele musiał się on natrudzić, projektując właściwie coś, co było już w przeszłości.
Według znalezionych w chaosie wszechwiedzącego internetu statystyk pod koniec 2016 roku Pinterest zanotował zwiększenie o 87% zainteresowania trendami lat 80. Moda na retro nie samą modą jednak żyje. Nawet krótkowzroczni przez dizajnerskie, okrągłe okulary, niegdyś noszone wyłącznie z braku innej alternatywy, mogą zaobserwować wysyp restauracji w amerykańskim stylu, których to wystrój rodem z lat 80. przywodzi na myśl bar w fikcyjnym Twin Peaks i uwodzi nas samym wyobrażeniem atmosfery przesiąkniętej zapachem kawy nalewanej klientowi prosto z dzbanka oraz towarzyszącej jej nieskromnej porcji cherry pie.
Technologia łącząca generacje
Również niespodziewany comeback kultowych gier wideo nosi znamiona nostalgii za (wirtualną) przeszłością. Emulowanie starych konsoli czy popularność pixel artu i dwuwymiarowej grafiki niewiele mają wspólnego z postępującym we frenetycznym tempie rozwojem technologicznym i stale pojawiającymi się na rynku nowinkami. Oczywiste jednak jest, że to reklama stanowi główną siłę napędową pragnienia choćby chwilowego przeniesienia się w czasie.
Warto również zauważyć, że w większości przypadków lata 80. i 90. osoby młodsze kojarzą raczej nie z tradycją rodzimą, której pamiętać przecież nie mogą, lecz z amerykańską, gdzie do odległości w czasie dochodzi jeszcze ta mierzona w kilometrach. Nie wiedzieć czemu, znacznie bardziej pasjonujące i „znajome” wydają się nam elementy obcej kultury, co zapewne możemy zawdzięczać zarówno ekspansji hollywoodzkiego kina i operujących odmiennym od naszego humorem programów telewizyjnych, jak i ogólną fascynacją Zachodem buzującą za żelazną kurtyną. Mimo tego nie sposób nie dostrzec swojego rodzaju renesansu polskiej kultury drugiej połowy XX wieku. W naszym kraju coraz większą popularnością cieszą się targi staroci, na których za czasem niebotyczną cenę można wyposażyć się w antyczny kredens, przewodowy telefon, kompaktowy aparat fotograficzny czy odtwarzacz kaset wideo (chociaż przysłowiowa babcia zbyt dobrze pamiętająca życie w Polskiej Republice Ludowej raczej nie podzieli entuzjazmu wnuczka zachwycającego się wystawioną na sprzedaż klasyczną meblościanką – artefaktem nieznanych mu czasów, drewnianą perełką wśród plastikowego zalewu rynku szwedzką koncepcją wystroju wnętrz). I jakby na przekór masowo udoskonalanym wynalazkom najnowszej technologii nadal znajdują się osoby (w każdym wieku), którym to właśnie siedzenie w fotelu RM Romana 58 Modzelewskiego i słuchanie kaset z magnetofonu bądź jazda odrestaurowanym dużym fiatem 125p sprawia największą frajdę.
Miasteczko Twin Peaks (1990–1991)
Zacieranie granic
Nie ulega jednak wątpliwości, iż moda na retro w pierwszej kolejności napędzana jest, jak już zostało wspomniane, wszechmocną reklamą. Trafna promocja może wywrzeć znaczący wpływ na biernego odbiorcę, a jej podstawowym nośnikiem nadal są szeroko pojęte media. Uwięzieni w wirtualnej sieci jesteśmy podatni na wszelkie „trendy” wypływające na powierzchnię, także te z otchłani przeszłości. Rozważaniami na temat wpływu mediów na współczesne społeczeństwa zajmował się między innymi Jean Baudrillard, który wprowadzając kategorię symulacji, zapewnił nowe narzędzia do analizy przytoczonych zjawisk. Dokładniej mówiąc, wszystkie wymienione tu sfery kultury czy życia codziennego wykazujące tendencję do ożywiania reliktów przeszłości mogą być jedynie kolejnymi przejawami zauważonego przez francuskiego socjologa i filozofa odchodzenia od rzeczywistości i zastępowania jej sztucznym, pozbawionym realnego odnośnika wytworem.
W jaki jednak sposób Baudrillard argumentuje teorię symulakru? Aby to zrozumieć, należy przypomnieć sobie podstawowe założenia językoznawstwa strukturalistycznego, do których ten się odwołuje. Ferdinand de Saussure, twórca strukturalizmu, określił istotę znaku językowego jako składową dwóch elementów: znaczonego (fr. signifié) i znaczącego (fr. signifiant), przy czym pierwszy z nich odpowiada przedmiotowi lub pojęciu, a drugi jego akustycznemu obrazowi. W Symulakrach i symulacji Baudrillard zwraca uwagę na stopniowy zanik klasycznej dychotomii, twierdząc, że obecnie mamy do czynienia z ewolucją znaku, który zamiast odnosić się do konkretnego przedmiotu czy pojęcia, pozostaje jedynie pozorem ukrywającym, że nic poza nim samym nie ma. Oznacza to, że przestaje on mieć związek ze standardowo rozumianą rzeczywistością, ostatecznie wykazując, iż takowa nie istnieje, oraz całkowicie się emancypując. Kolejne fazy zacierania się granicy między rzeczywistością a jej przedstawieniami w książce zostały nazwane „precesją symulakrów”, wskazując na cykliczność określanego zjawiska i uprzedniość w stosunku do tworzonej koncepcji rzeczywistości. Autor na samym początku przywołuje opowiadanie Borgesa Powszechna historia nikczemności, w którym to kartografowie pewnego cesarstwa mają za zadanie stworzyć mapę idealnie odzwierciedlającą jego terytorium, co równoznaczne jest z pokryciem nią całego państwa – odwzorowanie staje się więc rzeczywistością, w stosunku do której mapa jest pierwotna. Symulacja, czyli pozorne odzwierciedlenie, tożsama jest zatem z próbami podejmowanymi w celu stworzenia racjonalnych reguł rządzących światem, podczas gdy hiperrzeczywistość oznacza model przez nie wykreowany. Według Baudrillarda, najnowsze technologie przyczyniają się do rozpowszechniania zafałszowanej wizji świata, który to w końcu całkowicie przestaje mieć znaczenie i pod naporem znaków pozbawionych fundamentów zanika. Symulakry w formie medialnych obrazów stają się swoją jedyną referencją, uniemożliwiając odróżnienie realności od fikcji.
Miasteczko Twin Peaks (1990–1991)
Nowy Świat
Za omówieniem w pierwszej kolejności hiperrzeczywistości wytworzonej przez opętanie świata modą na retro, a dopiero w drugiej teoretycznym wyjaśnieniem procesu, jaki do tego doprowadził, przemawia nadrzędność powstałej symulacji względem rzeczywistości, która w ostateczności okazuje się nigdy nawet nie istnieć. Jeśli krytycznie przyjrzymy się rozpowszechnianej z prędkością internetu modzie na retro, może się okazać, że manifestowana na każdym kroku nostalgia za przeszłością jest w istocie stanem sztucznie wykreowanym przez zjawiska globalizacji, rozwój nowych technologii i wszechobecną reklamę. Theodor Adorno niegdyś powiedziałby, że tak zwany przemysł kulturalny może być wykorzystany do manipulacji masami, przyczyniając się jednocześnie do niszczenia zarówno kultury popularnej, jak i tej „wysokiej”.
Obecnie zadaniem popularyzacji pewnych trendów przejawiających się w obszarze sztuki, filmu, literatury, muzyki czy wreszcie w podstawowych elementach życia codziennego jest bez wątpienia zwiększenie popytu na – przyznajmy – zbędne przedmioty, w tym wypadku pełniące funkcję artefaktów minionych dziesięcioleci. W ten sposób przedsiębiorczy twórcy poruszają struny emocji ludzi, którzy zgodnie z naturą nie mają prawa pamiętać czasów sprzed swoich narodzin, i komponują idealne tło do rozpowszechnienia kolejnej książki nawiązującej do popularnego w ostatniej dekadzie ubiegłego wieku serialu (tak jak w przypadku Sekretów Twin Peaks Marka Frosta wydanych w 2016 r.) czy nakręcenia dalszego ciągu historii – nawet jeśli niezbyt ściśle nawiązuje on do oryginalnej fabuły.
Mimo to pewne symbole spopularyzowane przez amerykańskie kino i telewizję, takie jak coffee and doughnuts posiadające swoją własną stronę na Wikipedii, przeniknęły już, jak zaobserwował Baudrillard, do świata realnego, stając się bardziej rzeczywiste od rzeczywistości, co jest idealnym przykładem dominacji znaczącego nad znaczonym. W końcu czy można sobie wyobrazić odwiedzenie Snoqualmie w stanie Waszyngton bez zamówienia wspomnianego zestawu w obleganym przez fanów serialu Double R Diner, obecnie Twede’s Cafe? Spokojnie, nawet w prequelu Miasteczko Twin Peaks: Ogniu krocz za mną grany przez Davida Bowiego agent Phillip Jeffries przypomina nam, że „żyjemy we śnie”.
Twin Peaks (2017)
Z rozumowania Baudrillarda wynika, że nie tylko przeszłość nigdy nie istniała, ale i teraźniejszość. Chociaż obecnie krytycy wolą traktować współczesność jako:
swojego rodzaju syntezę propozycji, które przez Baudrillarda zostały odrzucone. Dzisiejsze społeczeństwo nosi bowiem znamiona zarówno Debordowskiego „spektaklu”, Foucaultowskiego nadzoru, Marksistowskiego utowarowienia, jak i Baudrillardowskiej symulacji (Ziętek 2013: 33),
to nie sposób zaprzeczyć trafności spostrzeżeń francuskiego filozofa, w którego książce metafora Disneylandu jako fikcyjnego świata stworzonego w celu odwrócenia uwagi Amerykanów od afery Watergate ma swoje odpowiedniki w innych krajach. Obserwowana obecnie retromania może być efektem fantomowego bólu, który potentaci handlowi gotowi są w każdej chwili załagodzić – lecz tylko na moment, ponieważ kapitalistyczna maszyna musi działać bezustannie.
Czy istnieje jakieś wyjście z tej sytuacji? Baudrillard częściowo dostrzegł rozwiązanie w nihilizmie. Czy możliwe jest jednak wydostanie się z bezlitosnego systemu, obejmującego nie tylko obszar polityki lub ekonomii, ale i życie w społeczeństwie? W postmodernistycznej kulturze chaosu pozbawionej złudzeń mało kto pamięta już o utopijnych postulatach powrotu do natury Rousseau. Z drugiej strony, coraz częściej podejmuje się starania nad odzyskaniem głębokiej samoświadomości przeciwstawionej światu zewnętrznemu – medytacja kontra hiperrzeczywistość, wyjście z kręgu samsary i uwolnienie się od cyklicznego symulakru przeszłości. Czy taka postawa byłaby równoznaczna z byciem ignorantem? A czy spokojny człowiek wyzbyty emocji może zaszkodzić bliźniemu?
Twin Peaks (2017)
Odrzucając ideę poszukiwania uniwersalnej prawdy, kwestię odbioru sztuki i mody na retro możemy podsumować komentarzem Davida Lyncha dotyczącego jednego z jego filmów: „It’s so beautiful just to leave it abstract. Once it becomes specific, it’s no longer true to a lot of people, where, if it’s abstract, there could be some truth to it for everybody” (tłum. „Pięknie jest po prostu pozostawić to abstrakcją. Wyjaśniając coś, wiele ludzi straciłoby wiarę, natomiast w abstrakcji każdy odnajdzie swoją prawdę”).
Wybrana bibliografia:
Baudrillard J., Symulakry i symulacja, Sic!, Warszawa 2014 .
Dziadzia B., Wpływ mediów: Konteksty społeczno–edukacyjne, Impuls, Kraków2008.
Frost M., Sekrety Twin Peaks, Znak Literanova, Kraków 2016 .
Kłosiński M., Baudrillard – teoria – literatura, Uniwersytet Śląski, Katowice 2013.
Ziętek A., Jean Baudrillard wobec współczesności. Polityka, media, społeczeństwo, Universitas, Kraków 2013.