Domowe przestrzenie zapachowe w działaniach artystów

0
397

Jim Drobnick, badacz i kurator specjalizujący się w badaniach kulturowych nad zapachem, słusznie zauważył, że każda osoba ma nieusuwalny i niepowtarzalny aromat ciała. Nazywany jest on „odciskiem zapachowym”, „twarzą zapachową” lub „paszportem zapachowym” – wyzwala konkretne wrażenia  wrażenia, określa  charakter, zdrowie, osobowość człowieka, a także kulturę oraz region świata, z którego pochodzi[1]. Nie inaczej dzieje się w kontekście przestrzeni, także tych domowych, które mają własne, unikatowe zapachy, zapadające niemalże całkowicie w ludzką pamięć. Tworzą one prywatne, aromatyczne geografie miejsc, określane mianem smellscapes. Według Elżbiety Rybickiej termin „przestrzenie olfaktoryczne” odnosi się nie tylko do przestrzeni geograficznej, ale także do krótkotrwałych, osadzonych w konkretnym obszarze, prywatnych mitologii bądź geografii wyobrażonej[2]. Innymi słowy, zapach w tym kontekście jest czynnikiem wyzwalającym wspomnienia, o czym specjalnie nikogo przekonywać nie trzeba. Reminiscencje tworzą zapachowe kartografie miejsc, a przy tym określają ich właściwości.

Zapach rodzinnego domu potrafi przywołać najbardziej odległe wrażenia i emocje, na co dzień ukryte głęboko w depozycie ludzkiej pamięci. Na charakter miejsca składają się najróżniejsze doznania: wonie gotowanych potraw, niepowtarzalny „aromat” świąt albo ulubionej wody toaletowej. Zapach określonej przestrzeni podkreśla przede wszystkim obecność. Dla Olgi Tokarczuk woń stanowi potwierdzenie, aktualizację materialnego istnienia. W opowiadaniu Numery (1997) autorka kreśli obraz hotelu jako przestrzeni zapachowej. Unoszą się w niej zarówno aromaty środków czystości, świeżego prania, jak i gości, którzy w holach pozostawiają po sobie widmową woń perfum. Główna bohaterka, pokojówka o nieznanym imieniu, prowadzi czytelnika przez olfaktoryczną strukturę hotelu, utkaną ze śladów obecności. Dla narratorki przestrzeń ta jest żywa, oddychająca. Prowadzi tajemnicze, osobne życie, którego wyrazem stają się właśnie aromaty. Warto zauważyć, że zapach w twórczości Tokarczuk pełni funkcję poznawczą. Dla pisarki staje się sposobem interpretowania rzeczywistości, a zarazem definiowania osobowości bohaterów. To nie spostrzeżenia wzrokowe, ale percepcja węchowa jest zmysłem porządkującym, jest nośnikiem znaczeń i budowania pamięci. Nie inaczej dzieje się w przypadku działań artystów, które się ogniskują wokół wrażeń węchowych skoncentrowanych przede wszystkim wokół domu. Dla twórców dom to nie tylko rodzinna przestrzeń, ale także rejony, które się z nim bezpośrednio kojarzą. Rozszerzają oni w ten sposób jego granice na obszary miejskie i architektoniczne.

Artystki Leslie Hill i Helen Paris w swoim performansie On the Scent (2003) zastanawiały się wraz z publicznością, jakie aromaty przypominają im o rodzinnych stronach. Twórczynie zapraszały odbiorców do domu – specjalnie w tym celu urządzonego na obrzeżach Londynu – w którym się unosiły wonie pieczonego ciasta, chleba, papierosów, wody po goleniu oraz świeżo zaparzonej kawy, aby przywołać jak najwięcej aromatów. W trakcie zapachowej wędrówki artystki zadawały publiczności pytania, prosząc ją, by się podzieliła własnymi, olfaktorycznymi wspomnieniami. Okazało się, że jest ich zaskakująco dużo, co tylko potwierdza poznawczy i pamięciowy charakter zmysłu węchu. Hill i Paris poprzez swoje działania stawiały przede wszystkim pytania o tożsamość, poczucie zakorzenienia w otaczającej rzeczywistości, zastanawiały się także, jak wspomnienia wpływają na teraźniejszość: co zapachy mówią o nas, o naszej intymnej biografii. Próbowały złapać olfaktoryczne mikromomenty, skatalogować je i nadać im odpowiednią wspomnieniową sygnaturę. Doświadczenia zapachowe stały się zarówno dla artystek, jak i uczestników ich eksperymentu okazją do wyrwania świadomości z uśpienia i duchowego bezwładu.

 

Fot. Peter MacDiarmid, Perfume – A Sensory Journey Through Contemporary Scent at Somerset House, 2017

 

Podobną strategię zastosowała również Helgard Haug. Odwoływała się ona do pamięci zapachowej związanej z przestrzenią miejską, analizując wonie obecne na stacji metra Alexanderplatz w Berlinie. Skupiała się przede wszystkim na aromatach charakterystycznych dla czasów sprzed upadku muru berlińskiego. Przygotowane przez nią flakony, wypełnione najróżniejszymi zapachami i zatytułowane U-deur (2000), były sprzedawane na stacji, aby prowokować odbiorców do wspomnień związanych z tym przystankiem metra[3]. Wywoływały one przede wszystkim skojarzenia dźwiękowe, muzyczne, ale niektórym przypominały doznania związane z dymem papierosowym i drogimi alkoholami. Nie zabrakło również odwołań do mody, perfum, a także nocnych klubów i prywatnych domów.

Trzy lata później Hilda Kozári w ramach instalacji Air – Urban Olfactory Installation przygotowała trzy przestrzenie. Były to olbrzymie, kuliste obiekty, do których odbiorcy mogli swobodnie zajrzeć, aby doświadczyć zapachów obecnych na ulicach Bukaresztu, Paryża i Helsinek[4]. Kozári za pomocą kompozycji stworzonych przez perfumiarza Bertranda Duchaufoura starała się przekazać odbiorcom ducha realnych przestrzeni. Warto zwrócić uwagę, że aromaty pojawiają się w praktykach artystycznych w ramach przemyśleń paradygmatu architektonicznego, w którym dominuje jeden zmysł: wzrok.

„Aromatyczne substancje w architekturze dekonstrukcyjnej destabilizują geometryczność, powodują efekty transgresyjne, dyskurs amorficzności i niedookreślenia, doświadczenie stanu stawania się”[5] – zauważa Ewa Badyda. Również Juhani Pallasmaa podkreśla rolę węchu w odbiorze przestrzeni i architektury, które wyzwalają olfaktoryczną wyobraźnię[6]. Richard Shusterman natomiast podkreśla, że ciało stanowi „podstawowy model relacji między układem architektonicznym a środowiskiem”[7]. Symptomatycznym przykładem tego rodzaju doświadczenia staje się scena z filmu Michelangela Antonioniego Noc (1961), w trakcie której główna bohaterka Lydia, wędrując po ulicach Mediolanu, dotyka budynków i napawa się zapachami. Starała się w ten sposób nawiązać bliski kontakt z rzeczywistością. Kadr ten ilustruje obalenie hegemonii wzroku na rzecz dotyku i zapachu, destabilizując w ten sposób uniwersalny wymiar przestrzeni na rzecz indywidualnych przeżyć, emocji oraz – przede wszystkim – pamięci. Na podobnej zasadzie opierają się działania artystów – ich instalacje zapachowe wymuszają wręcz nasycenie zmysłów doświadczeniami innymi niż tylko wzrokowymi, zmieniając w ten sposób jakość przeżycia estetycznego w wielowymiarowe doznanie.

Nie bez powodu norweska artystka Sissel Tolaas w swoich olfaktorycznych działaniach sporo uwagi poświęca percepcji węchowej właśnie w kontekście architektury. Tolaas traktuje budynki jako żywe, oddychające organizmy, a woń samej budowli staje się dla niej odzwierciedleniem jego wnętrza i tajemniczych struktur, w których obecne są także powidoki ludzkiej obecności. Nie inaczej do tego zagadnienia podszedł francuski artysta Boris Raux. W ramach interwencji miejskiej zatytułowanej Les Tags Olfactifs, którą podejmuje nieustannie od 2010 roku w najróżniejszych zakątkach świata, aromatyzuje wybrane przez siebie struktury architektoniczne perfumami marki Issey Miyake, zostawiając w ten sposób niewidzialne ślady swojej obecności i przekształcając pierwotną woń przestrzeni.

Jim Drobnick zauważył, że dzieła nastawione przede wszystkim na wrażenia węchowe dążą do aromatopii, czyli do całkowitego zanurzenia w doznaniach zmysłowych[8]. Hsuan L. Hsu postanawia w tym kontekście zdefiniować typ odbiorców doznających zarówno dzieł zapachowych, jak i aromatopii. Określa ich mianem olfactors, czyli „węchowców”[9]. Pojęcie ukute przez Hsu przemyca także sposób ustawienia się ciała odbiorcy w kontakcie z zapachowym dziełem sztuki – dosłownie „wędrującego” za swoim własnym nosem. Przykładem takiej „węchowczyni” jest Rachael Morrison, która w swojej akcji Smelling the Books (2011) systematycznie wącha książki zgromadzone w bibliotece nowojorskiego Museum of Modern Art (MOMA)[10]. Artystka zapisywała swoje doświadczenia, przekierowując uwagę odbiorców zarówno do wspomnień, jak i do prywatnych wrażeń zmysłowych, które się wiążą z pozostałością organicznych śladów zostawianych przez czytelników na kartkach, takich jak dotyk, zapach perfum lub kremu do rąk, a nawet powietrze z prywatnych, domowych przestrzeni, które wnika w papier.

Jenny Marketou w pracy As it happens (1997) próbowała przywołać zapach Grecji, bliskiego jej sercu oraz wspomnieniom kraju, w którym się wychowywała i dorastała. W kolejnej realizacji – Smell.Bytes (1998) – starała się natomiast zrekonstruować woń wirtualnej przestrzeni, powołując do życia Chrisa 053, bohatera, który buszuje po sieci w poszukiwaniu zapachów ludzkich ciał, aby w ten sposób tworzyć własną olfaktoryczną pamięć, a tym samym tożsamość. Tymczasem Olivia Giacobetti w realizacji En passant (2000) postanowiła za pomocą zapachu uchwycić własne wspomnienie związane z piekarnią, która znajdowała się niedaleko jej rodzinnego domu[11]. Praca składała się z projekcji wideo. Rozmazane kadry miały sugerować przelotne, szybkie spojrzenie, jakim obdarowuje się przestrzenie, kiedy przemyka się błyskawicznie przez ulice. W sali, w której się odbywała projekcja, unosiła się woń świeżego pieczywa.

Dla Antoine’a Lie dom symbolizuje przede wszystkim bliskość i cielesność. W ramach działania Sécrétions Magnifiques (2006) stworzył on perfumy, które miały odzwierciedlać zapach ciała – dominującą nutę stanowiła w nich woń potu, jaką wydzielają podczas intymnego zbliżenia ciała kochanków. Aromat stworzony przez Lei rozpylano wokół łóżka noszącego znamiona uniesienia, tak by przeniknęła rozrzuconą niedbale pościel.

Opisane działania świadczą o coraz wyraźniejszej obecności zmysłu węchu w praktykach artystycznych. Larry Shiner trafnie zauważa, że w ciągu kilku ostatnich dekad nasiliło się zainteresowanie sensorycznością, co z kolei przewartościowało rolę powonienia[12]: artyści zaczęli wykorzystywać zapachy w taki sposób, by odbiorcy odkryli nowe możliwości percepcyjne, które mogą stymulować znacznie bardziej niż bezpośrednie doświadczenie wzrokowe[13]. Co istotne, percepcja węchowa staje się obszarem zainteresowań naukowych, a wielu twórców podejmuje indywidualne badania w tym zakresie.

Italo Calvino w swoim opowiadaniu Il nome, il naso pisał, że pierwotnie świat był nosem, a ludzie chodzili pochyleni, aby jak najwięcej danych środowiskowych czerpać z ziemi[14]. Uważał, że nie ma bardziej precyzyjnych informacji niż te, które przekazuje zapach. Z czasem jednak człowiek utracił wrażliwość powonienia na rzecz wzroku i to właśnie on powinien, według Calvino, okazać się najbardziej pomocny w odbieraniu wrażeń węchowych[15]. Tak też starają się postępować olfaktoryczni artyści, którzy wykorzystują strategie typowe dla sztuki wizualnych, aby snuć prywatne narracje o węchu i zapachu – nieodzownych elementach doświadczania rzeczywistości, którym powoli przywraca się należne miejsce w badaniach nie tylko nad ludzką zmysłowością, ale także nad tożsamością na poziomie zarówno prywatnym, lokalnym, jak i globalnym.

 

[1] J. Drobnick, Clara Uristitti, Scents of a woman, www.academia.edu/2095985/Clara_Ursitti_Scents_of_a_Woman, s. 86 [dostęp: 21.08.2024].
[2] E. Rybicka, Geopoetyka. Przestrzeń i miejsce we współczesnych teoriach i praktykach literackich, Kraków 2014, s. 247.
[3] Zob. www.rimini-protokoll.de/website/en/project/u-deur [dostęp: 22.08.2024].
[4]Zob. https://sauma.tandefelt.com/kozari.htm [dostęp: 22.08.2024].
[5] E. Badyda, Upadły anioł zmysłów”? Metaforyka zapachu i percepcji węchowej we współczesnej polszczyźnie, Gdańsk 2013, s. 29
[6] J. Pallasmaa, Oczy skóry. Architektura i zmysły, przeł. M. Choptiany, Kraków 2022, s.68
[7]R. Shusterman, Myślenie ciała. Eseje z zakresu somaestetyki, przeł. P. Poniatowska, Warszawa 2016, s. 275.
[8] A. Gilbert, Co wnosi nos? Nauka o tym, co nam pachnie, przeł. J. Konieczny, Warszawa 2010, s. 328.
[9]H.L. Hsu, Olfactory Art, Trans-Corporeality, and The Museum Environment, www.academia.edu/34065949/Olfactory_Art_Trans_Corporeality_and_the_Museum_Environment, s. 14. [dostęp: 22.08.2024].
[10] Cyt. za L. Shiner, Art and Scent: Interpreting the Olfactory Arts, www.larryshiner.com/art-and-scent [dostęp: 21.08.2024].
[11]Realizacja ta była pokazywana w trakcie wystawy  Perfume. A Sensory Journey Through Contemporary Scents w Sommerset House  w Londynie w 2017 roku.
[12]Tamże.
[13]Tamże.
[14]Tamże.
[15]Tamże.

 

Tekst ukazał się w numerze „Fragile. Dom 1-2/2024>>

Dodaj odpowiedź