Emigracja bez granic – czyli o wykluczeniu, problemach naszych czasów i o tym, czym powinna być współcześnie filozofia

 

Rafał Mazur rozmawia z Joanną Hańderek – filozofką zajmującą się filozofią kultury i filozofią współczesności, ze szczególnym uwzględnieniem postkolonializmu, globalizacji i multikulturalizmu. Od 2013 roku organizuje cykl wykładów i spotkań poświęconych wykluczeniu: Kultura wykluczenia?. Prezes stowarzyszenia Rewersy kultury, wykładowca akademicki. Prowadzi również zajęcia dla licealistów, dla studentów III wieku oraz cykl warsztatów dla młodzieży i dzieci CBBG UJ. Z kotką na kolanach pisze filozoficznego bloga.

 

 

Rafał Mazur: Zanim przejdziemy do anonsowanego tytułem tematu, chciałbym zapytać o sprawę podstawową. W videorelacji z panelu poświęconego emigracji, jako jeden z organizatorów pojawia się/pojawiają się Rewersy kultury. Proszę, opowiedz co to takiego? Jakie aktywności Rewersy jeszcze przejawiają?

Joanna Hańderek: Rewersy Kultury to stowarzyszenie założone przez pracowników naukowych, studentów i doktorantów związanych z projektem jaki prowadzę od trzech lat: „Kultura wykluczenia?”. Zakładając Rewersy Kultury pragnęliśmy przede wszystkim wyjść poza szklany krąg uniwersyteckich zaklęć. Filozofia nie tylko ma charakter teoretyczny, ale i praktyczny, często prowadzi nie tylko do prób zrozumienia świata, ale i zaangażowania się w niego. Dlatego Rewersy kultury powstały jako odpowiedź na nasze badania różnych aspektów wykluczenia kulturowego, różnych spotkań z ludźmi cierpiącymi na ekskluzję.

 

Jakie są główne zadania, które przed sobą stawiacie?

Naszym zadaniem jest przede wszystkim organizowanie spotkań, warsztatów, szkoleń, na których rozmawiamy z ludźmi reprezentującymi różne poglądy naukowe, społeczne, podczas których chcemy się dzielić doświadczeniem różnorodności kulturowych aspektów i życia. Ważne też są dla nas warsztaty, podczas których ludzie mogą uczyć się różnorodności kulturowego świata oraz różnych form zachowań, wzorców kulturowych oraz warsztaty integracyjne. Spotkania te mają też na celu przybliżyć innym ludziom wieloaspektowo problemy, jakich doświadczają ludzie wykluczani z powodu: choroby, utraty swojej ojczyzny czy odmienności kulturowej. Nasze stowarzyszenie nagrywa też materiały edukacyjne, wspiera organizację różnych paneli i spotkań. Zakładamy też stronę na której będzie forum dyskusyjne oraz możliwość podzielania się swoimi problemami i uzyskania wsparcia.A wszystko po to, by pokazać, że Inni, są wśród nas, tak samo jak my przeżywający swoje życie i tak samo jak my potrzebujący wsparcia i zrozumienia. Pokazania, że czasami Innymi jesteśmy my, a czasami Innym jest ktoś, taki sam jak my.

 

Nie sposób również, poruszając temat emigracji, nie wspomnieć o „kulturze wykluczenia”. Organizujesz coroczną konferencję pod tym tytułem. Opowiedz, proszę, o tym cyklu konferencyjnym.

„Kultura wykluczenia?” jest ze znakiem zapytania. Pierwsza edycja naszych spotkań odbyła się trzy lata temu i była poświęcona ogólnej analizie zjawiska, o tyle trudnego, iż we współczesnym świecie mamy wiele przejawów nietolerancji czy fobii,czasami bardzo starannie skrywanej, a czasami w ogólenieuświadamianej. Druga edycja była poświęcona wykluczeniu społecznemu osób ubogich, wszystkich tych, którzy nie mogą podążać za prestiżem, tak mocno pożądanym we współczesnej, zachodniej kulturze. Trzecia edycja, która skończyła się w listopadzie tego roku poświęcona była wykluczaniu osób chorych i z niepełnosprawnościami. Od marca 2016 roku zaczynamy cykl paneli i spotkań poświęconych wykluczeniu emigracji.

 

Konferencja „Kultura wykluczenia? Choroba jako wykluczenie”, listopad 2015 r.

 

Czy zatem z wykluczeniem mamy do czynienia na co dzień? Wskazywałyby na to rozległość tematu i cykliczność konferencji, które będą kontynuowane. Deklaratywnie przecież kultura śródziemnomorska jest kulturą otwartą. Czy faktycznie wykluczenie jest tak mocno obecne w naszej kulturze?

Sam status wykluczenia niejednokrotnie ma dwuznaczny charakter. Czasami wykluczenia dokonujemy nieświadomie, czasami sami siebie wykluczamy z życia społecznego, a czasami wykluczenie przybiera formę opresji kulturowej ograniczającej drugiego człowieka szeregiem barier społecznych i mentalnych. To, co jest najbardziej uderzające, gdy zaczynamy spotykać się z ludźmi i rozmawiać na te tematy, to z jednej strony wciąż istniejąca nietolerancja inności, bezradność wobec innych, nienormatywnych, przeradzająca się często w agresjęi odrzuceniedrugiego człowieka. Z drugiej strony jeszcze mocniej uderzają stereotypy. Nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak mocno rządzą one naszym życiem, jak bardzo wpisane są w nasze myślenie.

 

Czyli wykluczamy myśląc stereotypowo, mechanicznie powielając „przyzwyczajenia myślowe”? Czy na którejś edycji konferencji ktoś podniósł problem, jak przekroczyć te stereotypy i czy to w ogóle możliwe?

Nie raz,zwłaszcza, że nasza konferencja ma charakter interdyscyplinarny i biorą w niej udział ludzie zajmujący się nie tylko teorią, ale również pracujący w zawodach: terapeutów, psychologów, pedagogów. To właśnie w odpowiedzi na ten między innymi problem powołaliśmy do życia wspomniane stowarzyszenie. Chodzi o to, by robić jak najwięcej spotkań, jak najczęściej bywać w mediach i pokazywać ten problem inności. Edukacja jest bowiem pierwszym stopniem do pozbycia się wykluczenia. W otwierającym się przed nami roku chcemy zorganizować również cykl warsztatów dla dzieci i młodzieży poświęcony multikulturowości, by uczyć różnorodności kulturowej, postaw i wartości. W ten sposób też można zwalczać stereotypy, gdyż te najlepiej się mają w świecie ignorancji.

 

Przejdźmy do emigracji. Jaki był cel zorganizowania panelu i z tego co wiem, jego cyklicznej kontynuacji, która rozpocznie się kolejnym spotkaniem już w marcu 2016?

Celów mamy tak naprawdę kilka. Przede wszystkim marzy mi się odczarowanie tematu. Bardzo często, zwłaszcza w mediach, słyszymy zideologizowany dyskurs polityki, straszącej nas innymi i uchodźcami oraz mowę nienawiści, godzącą w podstawowe prawa człowieka. Nasze panele będą trwać od marca i będą stopniowo poruszać takie zagadnienia jak: prawo międzynarodowe, prawo narodowe, obowiązki i prawa uchodźców. Będziemy też chcieli zdefiniować grupy przybywające do Europy. Pomiędzy uchodźcą, który ucieka przed wojną, a uchodźcą, który walczy o godność swego życia, uciekając z obozu dla uchodźców można zobaczyć różnice. Chcemy przyjrzeć się również sytuacji na Bliskim Wschodzie, w Syrii, poznać przyczyny uchodźstwa, zrozumieć dlaczego ludzie decydują się na tak dramatyczny krok.

 

To są jakby cele, kojarzące się z bardzo badawczym, naukowym aspektem problemu emigracji. Czy o ten wymiar przede wszystkim chodzi w organizacji cyklu?

Nie tylko. W naszych debatach będziemy nieustannie zadawać sobie jedno pytanie: kim są ludzie pukający do granic Europy, kim my jesteśmy, strzegąc tak pilnie naszych granic, mówiąc tyle o naszej tożsamości? Będziemy chcieli się zastanowić, co jest większym zagrożeniem – pojawienie się Innego człowieka w naszym domu czy może nienawiść, jaką możemy poczuć do drugiego człowieka. W tym wszystkim dla mnie szczególnie ważny jest kontekst egzystencjalny, kiedy z jednej strony staję naprzeciwko człowieka, który się boi inności (bo strach jest największym twórcą nienawiści i najgłośniej przeciwstawiają się przyjmowaniu uchodźców ci, którzy sami do końca się nie rozumieją, którzy ulegają różnego rodzaju mitom, bojąc się własnegozagubienia), a z drugiej strony staję naprzeciwko człowieka potrzebującego pomocy. Zapomnieliśmy bardzo szybko, że Polacy przez długie lata potrzebowali wsparcia i takie otrzymywali. W obecnym czasie naszą obywatelskąpowinnością jest oddać to, co wcześniej sami dostaliśmy: wiarę w to, że można się zmienić, że można zacząć wszystko od początku, że jeszcze w życiu może się ułożyć. Ten egzystencjalny wymiar nie jest niczym innym, jak odpowiedzialnością za nas samych – czyż nie jestmiarą naszego człowieczeństwa to, jacy jesteśmy wobec innych? Czy pomoc drugiemu człowiekowi nie jest najważniejszym dopełnieniem tego, kim jesteśmy?

 

Czy masz może pomysł na utworzenie również jakiś warsztatów, które pozwolą tym, którzy boją się poznać tych wzbudzających strach Innych? Czy raczej będziesz starała koncentrować się głównie na organizowaniu pracy badawczej? A może jedno i drugie?

Warsztaty, praca z ludźmi wydaje mi się w tym momencie podstawowa. Dlatego współpracujemy z ludźmi zaangażowanymi w działania praktyczne, w pomoc, dlatego też chcemy zorganizować oprócz paneli dyskusyjnych (o otwartej formie, tak by każdy mógł na nie przyjść) warsztaty z samymi uchodźcami, z osobami, które przeżyły odrzucenie, jak i ze specjalistami. Przede wszystkim trzeba pomóc ludziom zrozumieć to, przed czym uciekają uchodźcy, trzeba też pokazać ich kulturę. Pierwszym błędem, jaki często pojawia się w myśleniu to utożsamianie islamu z terroryzmem. Będziemy zatem starali się pokazać, jak różne mamy formy tej religii, ale również jak różni są jej wyznawcy – fanatyków i zwyczajnych ludzi możemy tak naprawdę spotkać wszędzie. Drugim wielkim problemem jest nieufność wobec obcej kultury, stąd przez pokazanie muzyki, sztuki, nauki i zwyczajów, będziemy chcieli przybliżyć kultury ludzi przybywających do Europy. Bardzo ważne jest też, moim zdaniem, mówienie o etyce. Kultura europejska jak już zauważyłeś wyrosła na pewnej szczególnej filozofii otwartości – patrząc na czasy nowożytne i kształtującą się wizję świata liberalnego– otwartość wobec drugiego człowieka oraz chęć budowania wspólnoty stanowiła podstawowe wartości, które stały się elementarne dla współczesnych zachodnich społeczeństw. Mam nadzieję, że odwołanie się do tych właśnie postaw i wartości pozwoli nam inaczej spojrzeć na nas samych, na nasze powinności względem drugiego człowieka. To również kwestia odpowiedzialności za siebie i za otaczający nas świat, a więc zaangażowania w to, co się dzieje – a tego trzeba się nauczyć, tak samo jak uczymy się społeczeństwa obywatelskiego.

 

Jakieś konkretne plany?

Wraz z Rewersami Kultury przygotowujemy cykl paneli i spotkań, które zaczną się od marca tego roku, poświęconych szeroko rozumianej tematyce imigracji i uchodźctwa. Będziemy poruszać aspekty: kulturowy, prawny, ekonomiczny, religijny. Będziemy wraz z ekspertami zastanawiać się, co to znaczy być uchodźcą we współczesnym świecie, jakie są przyczyny tego zjawiska i co to oznacza dla kultur przyjmujących uchodźców. Informacje dotyczące wydarzenia będą dostępne na stronie: https://kulturawykluczenia.wordpress.com/ oraz na stronie: www.kulturawykluczenia.uj.edu.pl. Na naszej drugiej stronie pojawią się też materiały informacyjne, dydaktyczne oraz uzupełniające spotkania, będzie też umieszczona interaktywna książka, zostanie założone forum dyskusyjne i zaistnieje możliwość uzyskania eksperckich porad. Mam więc nadzieję, że w ten sposób rozwinie się dyskusja, wykraczająca poza jednorazowe spotkania.

 

Ciekawi mnie jeszcze jedna kwestia, natury bardziej ogólnej. Jesteś filozofką. Większość młodych ludzi, których widzę koło Ciebie na konferencjach o kulturze wykluczenia i innych działaniach to również filozofowie. Jak to wytłumaczyć? Chodzi mi o to, że społeczny odbiór filozofów to wyobrażenie ludzi siedzących w fotelach, palących fajki i rozmawiających na całkowicie dla innych niezrozumiałe tematy oraz co istotne, tematy bardzo odległe od tzw. życia, od sytuacji obecnej. Ty i Twoi współpracownicy zajmujecie się bardzo konkretnymi problemami współczesnego świata, szeroko pojętego oraz tego najbliższego nam, otaczającej nas rzeczywistości. I wygląda na to, iż próbujecie wypracować bardzo konkretne rozwiązania tych problemów. Czy to wciąż działalność filozoficzna? W jaki sposób filozofia może być użyteczna w codziennym życiu, we współczesnym świecie?

Filozofia nie jedno ma imię. Oczywiście ciągle można znaleźć filozofów uprawiających abstrakcyjną i dość hermetyczną naukę, czy takich, którzy czują niechęć do wszystkiego, co codzienne i praktyczne. Pacząc jednak na historię, możemy znaleźć wiele szkół i filozofów zaangażowanych. Współcześnie, moim zdaniem, filozofia powinna mieć taki właśnie charakter. Nie po to uczymy się precyzyjnego narzędzia myślenia i tworzenia dyskursów by zamknąć się w bibliotekach i w salach wykładowych.Nie po to uczymy się tak dużo o człowieku, jego kulturze, wzorcach i wartościach, by potem pisać tylko specjalistyczne książki.Jak zauważyła turecka filozofka Ioanna Kuçuradi, filozofia nie może być wieżąz kości słoniowej, gdzie zamkniemy się ślepi na świat.

Dla mnie filozofia to przede wszystkim wypracowanie wrażliwości wobec istnienia – zwierząt, ludzi, świata. To budzenie szacunku wobec różnorodności, jaką możemy zobaczyć w świecie. Zajmując się filozofią kultury i filozofią najnowszą zrozumiałam w pewnym momencie, że nie jest możliwe teoretyzowanie bez praktyki. Bez działania, bez próby rozmowy, dotarcia do drugiego człowieka, bez pomocy innemu, filozofia staje się pusta. Moim zdaniem nie należy bowiem zapominać, że w istocie filozofii, jej poznaniu, leży próba zrozumienia człowieka, innego, świata, a co za tym idzie, filozofia staje się zaangażowaniem już przez same swe zainteresowania i problemy. Dlatego też filozofia to nie tylko nauka, ale to postawa, jaką możemy wypracować wobec tego, co nas otacza, to również tym samym zobowiązanie.

Poza tym, gdy mówisz o konferencji „Kultura wykluczenia?” zauważ, że przyjeżdża na nią bardzo dużo młodych ludzi – doktorantów, studentów, młodych doktorów. Ludzi, którzy chcą podjąć trudne tematy, którzy próbują coś zmienić, rozwinąć, przepracować. Często też są to młodzi socjolodzy, antropolodzy, prawnicy, kulturoznawcy, literaturoznawcy – pytania, jakie zadajemy są bowiem interdyscyplinarne. Co również, jak uważam, należy do istoty filozofii: otwarcie na inne dziedziny wiedzy, chęć współpracy, interdyscyplinarność.

I na koniec, rzecz najważniejsza. Jak zauważyłeś w tych działaniach nie jestem sama. Prawda jest taka, że bez Natalii Kućmy, Fryderyka Kwiatkowskiego, Alicji Rybkowskiej, Pauliny Gurgul, Doriana Mączki czy Ani Stanisławskiej-Mischke, nie wspominając o pewnym Panu, z którym teraz rozmawiam, to ja nic bym nie zrobiła. Razem wymyślamy tematy, razem pracujemy nad programem, szukamy rozwiązań. Razem założyliśmy stowarzyszenie Rewersy Kultury, razem – po prostu razem, co ma największą wartość, bo w tym wszystkim jest nie tylko pasja by coś zrobić, działać, zmieniać, poznać, ale, co najważniejsze – przyjaźń.

 

Bardzo dziękuję za rozmowę i trzymam kciuki za powodzenie wszystkich przedsięwzięć, na które, rzecz jasna, zapraszamy czytelników Fragile.

Dodaj odpowiedź