Wizualne reguły antropocenu

0
163

Badaczka Stephanie L. Bailey w swoim artykule Beyond Hope and Despair: Staying with the Present pisała, że praktyki artystyczne zorientowane na problemy związane z ekologią i ochroną środowiska tworzą narracje, które „rozbudzają nastroje społeczne, ale nie podsycają fałszywej nadziei ani nie wywołują paraliżującej rozpaczy”1. Bailey podkreśla tym samym najważniejsze konteksty realizacji artystycznych, które poruszają się wokół zagadnień związanych z antropocenem: zwiększanie świadomości i zrewidowanie relacji człowieka ze światem pozaludzkim.

Nie trzeba nikogo specjalnie przekonywać, że naturalne środowisko to zespół naczyń połączonych. Każda ludzka ingerencja zaburza procesy jego funkcjonowania, co z czasem negatywnie odbija się na wielu poziomach. Efekty dostrzec można już z perspektywy własnego okna. O ekologii i środowisku mówi się dziś wiele, również w kontekście badań humanistycznych, poszukujących nowych narracji i nowego języka opowiadania o rzeczywistości. Warto podkreślić, że refleksje te są jednak dość mocno spóźnione, ponieważ nie wpłyną one znacząco na poprawę jakości wciąż intensywnie eksplorowanego środowiska. Mogą co najwyżej ostrzegać człowieka przed kolejnymi, gwałtownymi zmianami, którym będzie ono nadal ulegało. Warto też zwrócić uwagę na jeszcze jedno zagadnienie związane z ekologią, mianowicie na zwrócenie się w stronę uważnej kontemplacji natury. Postawa ta jest szczególnie chętnie wybierana przez artystów, których strategie twórcze w dużej mierze zorientowane są na badanie globalnych zmian oraz poszukiwanie sposobów radzenia sobie z klimatycznymi kryzysami. Ich działania, w istocie oscylując pomiędzy sztuką a aktywizmem, zwykle kwestionują także ludzką władzę nad naturą, i kierują uwagę odbiorców w stronę nierozerwalnej więzi człowieka i środowiska..

Jedną artystek preferujących ten rodzaj podejścia jest belgijska fotografka Maroesjka Lavigne, która ze swoim aparatem przemierza różne regiony świata, rejestrując krajobrazy, mogące lada moment zniknąć z powierzchni Ziemi. Artystka odwiedziła między innymi Islandię, Argentynę, Chilę, Chiny i Japonię. W swoich fotografiach stara się najczęściej podkreślać piękno i potęgę natury, kładąc szczególny nacisk na jej nieustające przeobrażenia związane zarówno z działalnością człowieka, jak i zmieniającymi się porami roku. „Kiedy robisz zdjęcie w pięknym miejscu, musisz zdać sobie sprawę, że natura nie jest tłem dla twojej fotografii. Raczej ty jesteś jej rekwizytem”2 — zauważa Lavigne, której minimalistyczne, zapierające w dech piersiach kadry, skłaniają do namysłu nad osobistą relacją ze środowiskiem.

W intrygujący sposób do skomplikowanej relacji człowiek-przyroda podchodziła przedwcześnie zmarła kubańska twórczyni, Ana Mendieta. Jej realizacje wpisują się w nurt environmental art, którego intensywny rozkwit przypada na lata siedemdziesiąte ubiegłego wieku. Integrując cielesność i fizjologię z otaczającym ją krajobrazem, Mendieta stała się „ikoną” działań artystycznych, które nierozerwalnie związane były ze środowiskiem naturalnym i feminizmem. . Na przykład w  fotograficznym cyklu Silueta (1973-1980) kładła się na miękką ziemię, pozostawiając w niej swój odcisk. Zalewany później czerwoną farbą tworzył on  swego  rodzaju abstrakcyjną, organiczną rzeźbę, której forma bezpośrednio nawiązywała do kobiecości, krwi, powolnego znikania i nieobecności. Jak deklarowała sama artystka, jej prace opierały się „na wierze w jedną uniwersalną energię, która przenika wszystko, od owada do człowieka, od człowieka do widma, od widma do rośliny, od rośliny do galaktyki”3

Ana Medieta, Untitled from Silueta Series in Mexico, 1976, Smith College Museum of Art

 

Przekraczanie międzygatunkowych i środowiskowych granic fascynuje także duet: Jennifer Allora oraz Guillermo Calzadilla. W obrazie filmowym  Apotomē (2013) za narracyjny punkt wyjścia biorą historię dwóch słoni, Hansa i Parkiego, które zostały przywiezione do Francji jako trofea wojenne w 1798 roku, a ich szkielety znajdują się obecnie w Muzeum Historii Naturalnej w Paryżu. Artyści odkryli, że w tym samym roku w Jardin des Plantes odbył się koncert wyłącznie dla słoni, zainspirowany pomysłem naukowców by sprawdzić i udowodnić wpływ dźwięków na zwierzęta. Allora i Canzadilla dotarli do zapisu nutowego tego koncertu i postanowili go ponownie zorganizować. Do swojego projektu zaangażowali Tima Stormsa— artystę o najniższym głosie na świecie, który zaczął śpiewać przed szkieletami słoni zachowanymi w Muzeum. Głos Stormsa ma częstotliwość, którą słyszą tylko te zwierzęta. W ten nieoczekiwany sposób artyści usiłują zniwelować  ciężar międzygatunkowych podziałów, stawiając znak równości pomiędzy tym, co ludzkie, a nieludzkie.

 

Chiński twórca Yao Lu w swoich działaniach skupia się z kolei na odzyskiwaniu pamięci miejsc, które bezpowrotnie zostały przekształcone przez człowieka. Jego swoiste krajobrazy i fotomontaże, bezpośrednio nawiązują do problemu odpadów, trwale zmieniających środowisko. Artystę niepokoi transformacja, jaka następuje w jego rodzinnym mieście, Pekinie. Jak opowiada w jednym ze swoich wywiadów, „Pekin przechodzi obecnie przez bezprecedensowe zmiany. Duża liczba starożytnych zabytków znika w mgnieniu oka (…) i jest zastępowana wysokimi betonowymi budynkami i szerokimi drogami. Pekin rośnie jak nadmuchany balon, ale tych rzeczy, które mogą przywołać ludzką pamięć o historii i przeszłości, jest coraz mniej. Utracone rzeczy pozostaną w ludzkiej pamięci przez pewien czas, a po przeminięciu pokolenia pozostanie pustka”4. Lu tworząc swoje fotomontaże rejestruje zarówno przekształcenia miejskiej tkanki, jak też natury, ginącej pod warstwą śmieci, które coraz trudniej utylizować.

Claudia Andujar, brazylijska fotografka i aktywistka, w kontekście zmian klimatycznych zwraca uwagę na zupełnie inne wątki, mianowicie na znikanie rdzennych kultur. Andujar obserwowała za pomocą obiektywu życie Janomamów, koczowniczego ludu zamieszkującego lasy deszczowe Ameryki Południowej. Wraz z gwałtownie postępującym wyniszczaniem  tych niezwykłych terenów, egzystencja plemienia  ulega drastycznym zmianom.  W swoich kadrach Andujar obrazuje nierozerwalność życia Janomamów w lesie z niematerialnym światem duchowym, który manifestuje się w ich specyficznych rytuałach. Celowo ingeruje też w konkretne ujęcia, poprzez nakładanie na obiektyw wazeliny lub użycie dodatkowych lamp, tworząc wizualne zniekształcenia. Te niecodzienne eksperymenty dają  oniryczne, senne efekty. Artystka rejestruje codzienność południowoamerykańskiego ludu, portretuje go przy jedzeniu, śpiewaniu, tańczeniu, ceremoniach, w tym także pogrzebowych. Andujar podkreśla, że to właśnie dzięki byciu z Janomamami odkryła sens własnego życia,   jak i  ponownie nawiązała głęboki kontakt z naturą, który okazał się dla niej uzdrawiający.

Claudia Andujar. Sem título – da série Sonhos Yanomami, 2002. Foto_ Cortesia Galeria Vermelho

Można reasumować, że przywołani artyści starają się wskazać drogę do bardziej zrównoważonej ekologicznie przyszłości, a tym samym przeniknąć do zbiorowej wyobraźni, ostrzegając przez zbliżającymi się niebezpieczeństwami. Brytyjski filozof Timothy Morton twierdzi, że nasza wiedza o środowisku jest mroczna i niedookreślona, ponieważ wymaga stałej świadomości związku pomiędzy działaniami podmiotu, a konsekwencjami każdego działania5. Jak zauważa, przed antropocenem ludzie nawet nie starali się myśleć o tym, jak ich decyzje mogą wpłynąć na środowisko czy klimat. Nie przewidywano odległych konsekwencji związanych z technologiami czy systemami gospodarczo-ekonomicznymi. Nie zastanawiano się, jak podejmowane decyzje wpłyną na jakość wód, powietrza, na życie zwierząt, roślin oraz oczywiście ludzi6. Teraz, gdy działania człowieka osiągnęły skalę geologiczną, podstawowe idee dotyczące świata i naturalnego środowiska uległy reinterpretacji. Morton wskazuje, iż coraz bardziej obecne i doświadczane stają się tak zwane hiperobiekty7. Jest to termin opisujący globalne zjawiska, które mają ogromny wpływ na otaczającą rzeczywistość,  są natomiast tak duże, że nie można ich pojąć w całości8. Skutki hiperobiektów mogą być odczuwane niemalże na każdym kroku, na przykład gwałtowne zmiany pogody w wyniku globalnego ocieplenia, które jako mortonowski hiperobiekt uwikłane są  w sieć zależności, trudnych do objęcia przez ludzki rozum. Poprzez  różnego typu artystyczne środki, a także  ekologiczny aktywizm, twórcy starają się zachęcić do przemodelowania myślenia, zastanowienia się nad perspektywą przyszłości, w której przekroczenie punktu krytycznego może spowodować katastrofalne efekty. To właśnie dalekowzroczność, a może raczej ekologiczna dalekowzroczność, może okazać się skuteczniejsza od uważności czy biernej kontemplacji natury. W swojej najprostszej postaci to dalekosiężne spojrzenie będzie oznaczało zaangażowanie w ochronę środowiska, trwające całe lata i dekady, dzięki czemu stanie się międzypokoleniową prawidłowością.

Brytyjski filozof Timothy Morton twierdzi, że nasza wiedza o środowisku jest mroczna i niedookreślona, ponieważ wymaga stałej świadomości związku pomiędzy działaniami podmiotu, a konsekwencjami każdego działania. Jak zauważa, przed antropocenem ludzie nawet nie starali się myśleć o tym, jak ich decyzje mogą wpłynąć na środowisko czy klimat. Nie przewidywano odległych konsekwencji związanych z technologiami czy systemami gospodarczo-ekonomicznymi. Nie zastanawiano się, jak podejmowane decyzje wpłyną na jakość wód, powietrza, na życie zwierząt, roślin oraz oczywiście ludzi.

1S. Bailey, Beyond Hope and Despair: Staying with the Present [w:] Sean Caulfield: Active Workings [katalog wystawy], Vernon Public Art Gallery, Vernon 2018, s. 9–11.
2https://www.ignant.com/2019/12/09/maroesjka-lavigne-photographs-the-worlds-majestic-lost-lands/ [dostęp: 07.12.2024].
3https://www.thecollector.com/ana-mendieta-environmental-art/ [dostęp: 7.12.2024].
4https://artofchange21.com/en/in-conversation-with-yao-lu/ [dostęp: 07.12.2024].
5T. Morton, Hyperobjects: Philosophy and Ecology after the End of the World, University of Minnesota Press, Minneapolis, MN, 2013, s.48.
6Tamże, s. 48.
7Tamże, s. 23.
8Tamże, s. 23.

 

Tekst ukazał się w numerze „Fragile. Antropocen 3-4/2024>>

Dodaj odpowiedź